Wyspa Kasztelańska w Krobi. Kto by chciał leżeć pomiędzy butelkami i paczkami po chipsach?
Mówiąc Wyspa Kasztelańska, miejscowi decydenci mają na myśli nie tylko sam Pałac Ślubów i teren wokół, ale także przyległe obszary zielone znajdujące się po drugiej stronie fosy.
- Już nie tylko w weekendy, ale też w dni powszednie każdego ranka znajdujemy tam śmieci. Kosze są często puste, a strefy, które gmina wyznaczyła, żeby mile spędzić czas, zaśmiecone. Apelujemy do wszystkich, którzy tam przebywają, żeby uszanowali czystość tych miejsc. Być może niektórym ten nieporządek nie będzie przeszkadzał, ale niech też pomyślą o tych, którzy chcieliby na leżaku położyć się i nie mieć obok siebie butelek, pudełek po lodach czy opakowań po chipsach - mówi Adam Sarbinowski z Urzędu Miejskiego w Krobi.
Kosze na każdym kroku
Miejscowe władze twierdzą, że koszy w tym rejonie jest wystarczająca liczba i są tak usytuowane, aby każdy mieszkaniec miał do nich jak najlepszy dostęp.
- Czasami jest to kwestia podejścia do kosza, który jest 5 metrów od leżaka. Natomiast gdybyśmy mieli w każdym miejscu, przy każdej ławce stawiać kosz na śmieci, to cała przestrzeń publiczna musiałaby być nimi usłana. A przecież nie o to chodzi - przekonuje urzędnik krobskiego magistratu.
Sprawdziliśmy, ile dokładnie koszy na śmieci znajduje się na Wyspie Kasztelańskiej: w bezpośrednim sąsiedztwie Pałacu Ślubów i budynku „Małego Kopernika” oraz terenów okalających fosę. Jest ich dokładnie 19. Czy to wystarczająca liczba?
- Owszem, zdarza się też, że któryś kosz jest pełny, ale to wynika między innymi z faktu, że młodzież przychodzi, je pizzę i nie podrze kartonika ani go nie zegnie tylko w całości włoży do kosza i szybko się on zapełnia - dodaje A. Sarbinowski.
Wpierw chcą edukować zamiast karać
Miejscowi decydenci mają obawy, iż sytuacja będzie się wzmagała, dlatego już teraz chcą zapobiec eskalacji zaśmiecania. Temu ma także służyć prośba wystosowana do policji o zwiększenie liczby patroli w rejonie Wyspy Kasztelańskiej w najbardziej newralgicznych godzinach.
- Co prawda mamy monitoring, na którym wszystko widać, ale bardziej chodzi o to, żeby edukować niż karać. Oczywiście w sytuacjach skrajnych będziemy wnioskowali do policji o wsparcie i nałożenie mandatu za zaśmiecanie. Póki co chcemy przede wszystkim prosić mieszkańców, żeby po sobie sprzątali - tłumaczy Adam Sarbinowski.
W ramach zwalczania zaśmiecania Wyspy Kasztelańskiej, ale nie tylko tego terenu władze chcą wraz z początkiem roku szkolnego przeprowadzić szerszą akcję edukacyjną w krobskich szkołach.
- Mamy pomysł, w jaki sposób podejść kompleksowo do problemu i model działania na kilka najbliższych miesięcy - podsumowuje krobski urzędnik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.