Reklama lokalna
reklama

Wolni Jeźdźcy Piaski ruszyli na pomoc powodzianom. Najpierw z chemią i narzędziami, później z paszą dla rolników

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wolni Jeźdźcy Piaski ruszyli na pomoc powodzianom. Najpierw z chemią i narzędziami, później z paszą dla rolników - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
30
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościZnani z działalności charytatywnej w powiecie gostyńskim, ale nie tylko motocykliści z klubu Wolni Jeźdźcy Piaski nie zapomnieli także o powodzianach. W sobotę, 21 września 2024 roku po raz pierwszy wyruszyli z pomocą rzeczową na południe Polski dla mieszkańców dotkniętych przez żywioł. Natomiast w ostatni weekend po raz kolejny zorganizowali konwój, tym razem ze wsparciem skierowanym bezpośrednio dla rolników. - Byliśmy w stałym kontakcie z kolegami z lokalnego klubu motocyklowego, którzy już wiedzieli, co i gdzie ma trafić - mówi Marian Marciniak, prezydent piaskowskiego klubu motocyklowego.
reklama

Związek dał im wybór

Piaskowscy motocykliści przyznają, że pierwsza akcja dla powodzian zorganizowana została w "celach rozpoznawczych", dzięki inicjatywie Polskiego Ruchu Motocyklowego, w którym skupionych jest prawie 100 klubów motocyklowych z terenu całego kraju, także właśnie "Wolni Jeźdźcy Piaski". 

- Decyzja PRM była taka, że wszyscy członkowie "zrzucają się" na powodzian: albo wysyłając pieniądze albo przekazując dary. My zdecydowaliśmy, że zawieziemy najpotrzebniejsze rzeczy, czyli chemię, środki czystości i ochronne oraz narzędzia, przy okazji rozejrzymy się, jak sytuacja wygląda i co możemy dalej zrobić - tłumaczy M. Marciniak. 

"Na parterze kukurydza, na pierwszym piętrze siano"

Wśród członków klubu udało się zebrać 2500 złotych i całość tej kwoty ludzie wielkiego serca na motocyklach wydali na pomoc powodzianom. Dzięki stałemu kontaktowi z klubem motocyklowym "Sami swoi" z Bystrzycy Kłodzkiej ich piaskowscy koledzy nie jechali "w ciemno", ale w sobotę, 22 września o godzinie 14.00 wyruszyli w dokładnie zaplanowaną trasę.

reklama

- Jak przyjechaliśmy "towar" szedł prosto z naszego samochodu na ich, a oni mieli już porobioną listę, gdzie, co i komu zawieźć. Wszystko rozwozili "na gorąco" - tłumaczy prezydent klubu "Wolni Jeźdźcy Piaski.

Relację dotyczące skali zniszczeń po przejściu powodzi, które zobaczyli motocykliści, można by streścić jednym słowem: "porażająca". 

- Tego się nie da opisać słowami. Dopiero, jak się zobaczy na własne oczy, wtedy człowiek może próbować zrozumieć, co ci ludzie przeszli. Dostaliśmy się do centrum Kłodzka, ale dalej policja nas nie chciała puścić, bo miasto było zablokowane. Tam jest po po prostu ruina, gdzieniegdzie woda sięgała wysokości 7 metrów. Przystanęliśmy na chwilę i rozmawialiśmy z jednym człowiekiem. Mówił, że miał takiego większego citroena, to woda zabrała mu wszystko, został tylko... przedni zderzak. Reszta poszła w świat, nawet nie wie, gdzie to się zatrzymało. A dom? Miał tam całe... pole. Na parterze kukurydza, na pierwszym piętrze siano. A obok jego domu, dosłownie 15 metrów od stała figurka Matki Boskiej - nietknięta. Kwiaty przy niej też nienaruszone - opisuje Marian Marciniak. 

reklama

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM - KLIKNIJ GRAFIKĘ, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ

W pierwszej kolejności zrobili użytek z... placka

Wkrótce po powrocie z terenów objętych powodzią w klubie narodził się kolejny pomysł pomocy dla poszkodowanych.  

reklama

- Czy byśmy wśród gospodarzy nie zorganizowali zbiórki sianokiszonki dla bydła? Tym bardziej, że po rozmowie z Kłodzkiem i klubem "Sami swoi" powiedzieli nam, że żywności dla ludzi nie chcą, ale dla zwierząt jak najbardziej, bo woda wszystko zabrała - zdradza prezydent Wolnych Jeźdźców Piaski. 

Apel i zbiórka wśród gospodarzy z Bodzewa spotkał się z niesamowitym odzewem, którego efektem był cały TIR-a z paszą dla zwierząt.

- Załadowaliśmy 42 baloty sianokiszonki i 8 balotów suchego siana, do tego paszę w big bagach. I to wszystko w sobotę, 28 września o godzinie 8.00 dotarło na miejsce. Tam już jeden z lokalnych weterynarzy powiatowych zajął się rozdysponowaniem wszystkiego - dodaje M. Marciniak.

Ale to nie wszystko, co pojechało jako wsparcie dla powodzian.

- Gospodynie upiekły też sześć blach placka "z kruszynkami" na drożdżach z wielkimi śliwkami. Dzwoniłem w sobotę do tego lekarza, żeby spytać, czy wszystko dotarło, to powiedział, że najpierw zjedli placek, a później wszystko rozładowali. Tak się z tego cieszyli - relacjonuje piaskowski motocyklista.

KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama