Mieczysław Kaniewski, 67- letni emeryt po zeszłorocznym udarze jest prawostronnie sparaliżowany, nie porusza się samodzielnie, a mieszkanie na tzw. wysokim parterze uniemożliwia mu wizyty u lekarza czy chociażby „spacer” i kontakt z ludźmi. Barierą nie do pokonania dla wózka inwalidzkiego jest 15 stromych stopni schodów. Celem zbiórki założonej przez jego dzieci była zewnętrzna winda, której koszt produkcji i montażu wynosi na te chwilę około 30.000 zł. Pisaliśmy o tym TUTAJ
"Złota rączka" z Pogorzeli
- Tata to typowy pracocholik, zawsze dużo pracował. Więcej go nie było w domu niż był. Wszystkim zawsze pomagał, nie potrafił odmówić- opowiadała wtedy Natalia, 25–letnia córka Mieczysława, najmłodsza z 5 rodzeństwa.
Podkreślała wraz z mamą, że zawsze wszyscy mogli liczyc na pana Miecia. Kto przyszedł z ulicy czy z miasta, nigdy nikogo nie odprawił. zawiózł do lekarza do Poznania, na wesele, na chrzciny. Nawet jak się gorzej czuł, to naprawił pralkę, zawsze był „do ludzi”. Przyszedł jednak czas, że to on niedomaga i potrzebuje pomocy. Po udarze pan Kaniewski nie chodzi, nie mówi, rozumienie jest u niego uwstecznione.
- Jeśli mu się pokaże, o co chodzi, stara się to zrobić ale z samego mówienia do niego nie rozumie prawie niczego – tłumaczyła młoda kobieta.
Zbiórka już zakończona
- Zbiórkę na zrzutka.pl zakończyłam dosłownie 2 dni temu - mówiła w piatek, 17 września Natalia Kaniewska, córka pana Miecia, pomysłodawczyni akcji. - Uzbieraliśmy tam łącznie 10.036 zł, za które jesteśmy wdzięczni wszystkim darczyńcom - dodaje.
Jednak, według jej słów pieniądze przynosili również bezpośrednio do domu państwa Kaniewskich poruszeni historią krewni, sąsiedzi i przyjaciele. Czy to wystarczy na pokrycie kosztu zakupu i montażu wymarzonej windy?
Piękny gest gostyniaków
Nieoczekiwanie do pani Natalii zgłosili się przedstawiciele komitetu społecznego z Gostynia. Okazało się, że zbierali oni na inną osobę, która niestety zmarła. Postanowili jednak uzbieraną sumę ponad 17.000 zł przekazać dla schorowanego pogorzelanina.
- Dziś otrzymałam potwierdzenie, że mają zgodę, by przekazać uzbierane przez nich środki na konto Taty. Chcemy im serdecznie podziękować- podkreślała wzruszona kobieta.
Tym samym, wspólnymi siłami uzbierano wymaganą kosztorysem kwotę i dzieci pana Mieczysława złożyły zamówienie. W oczekiwaniu na termin realizacji nie siedzą z założonym rękoma. Przyjaciel ich taty zabiera się właśnie za zrobienie fundamentu pod przyszły mechanizm.
- Bez dobrej woli wszystkich darczyńców nie zdłalibyśmy uzbierać na tę windę. Raz jeszcze dziękuje za pomoc w imieniu swoim, naszej rodziny i - przede wszystkim- naszego taty - dodała Natalia Kaniewska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.