reklama

Wandale zniszczyli wiaty i magazyn na stadionie w Borku Wlkp. Do dziś nie ruszyło ich sumienie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: fb Tomasza Marszałka

Wandale zniszczyli wiaty i magazyn na stadionie w Borku Wlkp. Do dziś nie ruszyło ich sumienie - Zdjęcie główne

Borek Wlkp. Sciany obiektu magazynowego zostały pomalowane sprayem | foto fb Tomasza Marszałka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTrener Wisły Borek miał nadzieję, że wandali ruszy sumienie. - Czekam do godz. 19.00 na termin naprawienia wyrządzonych szkód na obiektach sportowych (...), następnie przekazuję info i monitoring na policję - napisał na portalu społecznościowym.
reklama

Wymalowali sprayem hasła, pochodzące z utworów rap i  w ten sposób zniszczyli budki dla piłkarzy rezerwowych oraz obiekt magazynu na stadionie miejskim w Borku Wlkp. Tomasz Marszałek - trener Wisły Borek chciał sprawę załatwić polubownie i dał wandalom drugą szansę. Nie zgłosili się, więc sprawą zajęła się policja. 

 

Nie było do śmiechu trenerom, piłkarzom i innym osobom, korzystającym z miejskiego stadionu w Borku Wlkp. Nie byli też zadowoleni administratorzy obiektów sportowych, kiedy we wtorek (15 czerwca) zobaczyli, jak wygląda pomieszczenie magazynowe na sprzęt sportowy. Na zielonych ścianach obiektu wykonanego z blachy pojawiły się czerwone napisy. Podobnie potraktowane zostały budki, które stanowią ochronę dla ławek piłkarzy rezerwowych. Hasła wymalowano farbą w sprayu. Pierwsi na napisy natknęli się nauczyciele Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Borku. Przypuszczalnie wandale zniszczyli obiekty w nocy z poniedziałku na wtorek.

reklama

- To musiało się stać już po godzinie 22.00. W poniedziałek, 14 czerwca mieliśmy o tej porze trening seniorów na miejscowym stadionie, wtedy jeszcze nikogo nie było. We wtorek rano zniszczenia zauważyli nauczyciele, którzy prowadzili lekcje wychowania fizycznego i poinformowali, co się stało - wyjaśnił Tomasz Marszałek, trener piłkarski w klubie Wisła Borek. 

Podkreślił, że rok temu magazyn na sprzęt sportowy rok temu był odnawiany.

- Jakby nie patrzeć wydaliśmy na farbę mniej więcej 500 zł. Zebraliśmy grupę do malowania - dodał trener.

Pomalowane sprayem zostały również mury prywatnych budynków w przejściach - łącznikach między szkołą w Borku a stadionem. 

 

Zniszczenia na stadionie w Borku Wlkp.

Trener Marszałek zauważa, że zniszczony magazyn obecnie nadaje się tylko do odnowienia. Zamalowanie napisów niewiele da.

reklama

- Na odmalowanie całych ścian wydamy na około 500 zł, a jeszcze robocizna wchodzi w grę. Musimy zamalować hasła na magazynie, bo wzbudzają duże zainteresowanie dzieci, które trenujemy. Niepotrzebnie zniszczone mienie stało się atrakcją. Nie wiem, jak będzie wyglądało odnowienie budek z ławkami, które stanowią ochronę dla piłkarzy rezerwowych - przyznaje.

Tomasz Marszałek miał nadzieję, że wandali ruszy sumienie i przyjdą naprawić szkody, jakie bezmyślnie wyrządzili. Dał im szansę, umieszczając następnego dnia po zdarzeniu post na portalu społecznościowym.

- Czekam do godz. 19.00 na termin naprawienia wyrządzonych szkód na obiektach sportowych (...), następnie przekazuję info i monitoring na policję - napisał.

Niestety, nikt się nie stawił w określonym czasie, dlatego informację o zniszczeniach zgłoszono do urzędu miejskiego, gdyż to gmina jest administratorem obiektu.

reklama

- Wnioskowaliśmy, żeby przekazać sprawę policji. Na stadionie jest monitoring, do którego mają dostęp urzędnicy. Mam nadzieję, że nie będzie trudno zidentyfikować sprawców - stwierdził Tomasz Marszałek. 

 

Zniszczenia na stadionie w Borku Wlkp.

Nieoficjalna „borecka wieść niesie”, że farbą w sprayu „bawiły się” miejscowe dzieci. Tak przypuszczają niektórzy mieszkańcy.

- Rodzice nie mają dla nich czasu. Dopóki policja nie zapuka do drzwi, nie będą zdawali sobie sprawy, co ich podopieczni zrobili - komentowali. 

W boreckim urzędzie miejskim dowiedzieliśmy się, że akt wandalizmu został zgłoszony na policję. Jeszcze w ubiegłym tygodniu planowano przegląd monitoringu z udziałem funkcjonariusza, aby sprawdzić czy w ten sposób można ustalić sprawców.

reklama

- Mamy kontakt z administratorem obiektu, z właścicielem tego uszkodzonego mienia. Nie zostało jeszcze złożone oficjalne zawiadomienie, ponieważ trwa szacowanie strat. Kiedy to nastąpi, wtedy będę mogła powiedzieć jaka jest kwalifikacja czynu - wyjaśniła asp. sztab. Monika Curyk, oficer prasowy KPP w Gostyniu.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama