reklama

W Borku niezdecydowani

Opublikowano:
Autor:

W Borku niezdecydowani - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- Wiem, że w naszej gminie pozostało wiele do zrobienia, ale nie zastanawiam się jeszcze nad tegorocznymi wyborami samorządowymi - zarzeka się burmistrz Borku Wlkp. Marian Jańczak, zapytany czy zamierza kandydować na stanowisko włodarza. Obecnie jedynym pewnym pretendentem do pełnienia tej funkcji, w boreckiej gminie, jest radny Marek Rożek. Artykuł opublikowany w nr 7/2014 „Życia Gostynia”

Wybory samorządowe odbędą się jesienią, a dokładnie 16 listopada. Mieszkańcy Borku i okolic, kiedy pytamy, kto może ubiegać się o stanowisko włodarza gminy, odpowiadają, że na pewno Marian Jańczak, bo „jednej kadencji do emerytury mu brakuje”. A funkcję burmistrza pełni w Borku od 12 lat. W naszej rozmowie, początkowo twierdzi, że w ogóle o tym nie myśli. - Ludzie dookoła różne plotki roznoszą, ale mówię poważnie. Tych wieści o kandydowaniu ani nie dementuję, ani nie potwierdzam, niech sobie mówią - wyjaśnia Marian Jańczak. Ale przyznaje, że kiedy przedłużono okres wypracowanych lat, potrzebnych do emerytury, to rzeczywiście jednej kadencji mu brakuje. - A dokładnie... pół roku. Nie podjąłem jednak jeszcze decyzji ani w jedną, ani w drugą stronę. Do wakacji nawet sobie tym głowy nie zamierzam zawracać. Niech inni robią sobie kampanię wyborczą, ja nie - mówi aktualny borecki włodarz. Jest świadomy, że - gdyby jednak zdecydował się startować - jego rywalem będzie Marek Rożek. Tak jest od lat. W wyborach samorządowych 4 lata temu zabrakło mu niewielu głosów, aby zasiąść na fotelu włodarza w ratuszu. - Poprzednia kampania zakończyła się dla mnie niekorzystnie. Nic nie zrobiłem, nawet ulotki nie chciało mi się przygotować. Jeśli już zdecyduję się, to wiem, że będę musiał popracować nad wyborcami, porozmawiać z nimi. Wiem, że nie mogę sobie powiedzieć „Jakoś to będzie” i wystartować. Ale nie warto zaczynać wcześniej, bo i tak zapomną, co proponuję - zauważa Marian Jańczak.

Gdyby obecny burmistrz jednak zrezygnował z rywalizacji o to stanowisko, kogo będzie wspierał? - Dziś nikogo nie „błogosławię”. Na pewno obecny wicestarosta Janusz Sikora jest bliższy mojej osobie, niż Marek Rożek - mówi Marian Jańczak. - Powiedziałem mu kiedyś, że na temat wyborów odpowiem mu pod koniec czerwca - dodaje.

Janusz Sikora, mieszkaniec Wycisłowa, to kolejna niewiadoma tegorocznych wyborów w gminie Borek Wlkp. Chociaż nie mówi tego głośno, wiadomo, że swoją decyzję, co do walki o stanowisko burmistrza, uzależnia od podejścia do wyborów obecnego boreckiego włodarza. Nie chce z nim rywalizować i przez to sprawia wrażenie osoby bardzo niepewnie poruszającej się w świecie polityki. - Koncentruję się na pracy w powiecie. Tutaj mam do wypełnienia wiele obowiązków. Bycie samorządowcem to wielki zaszczyt, ale przede wszystkim służba. Decyzja w zakresie wyborów musi zapaść i zapadnie, ale w odpowiednim czasie - mówi tajemniczo gostyński wicestarosta.

Kto jeszcze mógłby ubiegać się o stanowisko szefa Borku Wlkp.? Elżbieta Pawlak, która obecnie pełni w tej gminie funkcję sekretarza i zastępcy burmistrza, czuje się spełniona w swojej pracy. Zapewnia, że nigdy nawet nie myślała o aktywnym udziale w wyborach samorządowych. - Uważam, że swoje obowiązki wykonuję, w pewnym sensie, bardzo dobrze. Mam  jeszcze wiele wspaniałych pomysłów, cały czas jestem „na fali” aktywnej pracy. Absolutnie o tym nie myślę, nie chcę kandydować - mówi. Jeden z głośniejszych radnych w radzie miejskiej - Michał Dopierała ze Skokowa, nie odbiera telefonów od redakcji. Ale od jego żony wiemy, że nie zamierza ubiegać się o fotel włodarza w ratuszu.

Radny Marek Rożek odpowiada zdecydowanie, że kolejny raz wystartuje w walce o stanowisko burmistrza Borku. Dlaczego? Bo chce, bo tego chcą również jego wyborcy. - Rozumiem, że nie wszyscy, wyniki to pokazują, ale z kadencji na kadencję jest inaczej. Zamierzam kandydować z własnej listy. Nie będę się wiązał z żadnymi ugrupowaniami - wyjaśnia. - Jak się raz wybrało jedną drogę i dąży się do określonego celu, to trzeba to robić uparcie do samego końca - dodaje. Ma inne zdanie na temat sposobu zarządzania borecką gminą, niż obecny włodarz. Chciałby w inny sposób ją poprowadzić, zwłaszcza w sferze rozwoju gospodarczego, ale nie tylko. Planuje wprowadzić zmiany w dziedzinie kultury, oświaty, w  sferze spraw społecznych. - Obecnie głośno tego nie wyrażam, bo mam mniejszość w radzie i przegram - tłumaczy. Nie chce zdradzać swoich konkretnych planów i punktów programu wyborczego, gdyż, jego zdaniem, wiele z propozycji jest później wykorzystywanych i realizowanych w pracy samorządowej aktualnej ekipy rządzącej. - Ostatnio wspomniałem o tym, że nic się nie dzieje w dziedzinie kultury. W tej chwili jest w gminie cały czas nacisk na tę sferę, coś zaczyna się dziać. Z jakim skutkiem, to inna sprawa - tłumaczy Marek Rożek.

Czy, gdyby zasiadł na stołku włodarza Borku Wlkp., w administracji, w ratuszu również nastąpiłyby zmiany? - Nie jestem człowiekiem, który zwalnia ludzi, ale na pewno przeprowadziłbym głęboką reorganizację - mówi.

Agata Fajczyk

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE