Mikołaj i Grzegorz - nastoletni chłopcy z Czajkowa oraz dorośli Andrzej Tomczak i Radosław Beczkowiak uratowali życie umierającemu na atak serca człowiekowi. - Jechaliśmy z dziadkiem z Łęki Wielkiej przez Witoldowo do nas, do Czajkowa, po nożyce do żywopłotu – opowiada Mikołaj Porzucek o zdarzeniach z 1 kwietnia. Z domu wzięli narzędzia i wyjechali dalej. Po drodze złapali gumę. - Dziadek chciał się upewnić, więc podjechaliśmy koło sklepu. Otworzył bagażnik, wyciągnął koło i powiedział, że jest mu duszno, źle się czuje. Wsiadł do auta i zasłabł – mówi Mikołaj. Jak ratowano mężczyznę? Czytaj w "Życiu". (iza)