Gostyński oddział Siron należy do WGPR, w której działa w sumie 70 ratowników, w 4 oddziałach: oprócz Gostynia - w Słupcy, Gorzycach k. Kościana oraz w Ostrowie Wielkopolskim. Swoim zasięgiem obejmują powiaty województwa wielkopolskiego.
Ostatniego dnia stycznia 2025 r. grupa poszukiwawczo-ratownicza zorganizowała spotkanie podsumowujące działalność, które prowadził Dariusz Michalski, prezes stowarzyszenia. Ideą było również przybliżenie obecnym struktury, zasad i celowości działania ekipy poszukiwawczo-ratowniczej. Była to również świetna okazja do złożenia oficjalnych podziękowań sponsorom i wspierającym WGPR Siron Gostyń, stąd obecność osób prywatnych, właścicieli firm, przedstawicieli służb oraz władz gminy i powiatu.
- Każdy z naszych oddziałów zarejestrowany w określonym miejscu prowadzi również działania w ościennych powiatach i ościennych województwach. W 2024 roku ratownicy wszystkich czterech oddziałów brali udział w około 150 akcjach poszukiwawczych. Posiadamy numer alarmowy, który jest czynny 24 godziny na dobę - przedstawiał prezes.
Podkreślał, że dyżurny ratownik cały czas monitoruje działanie telefonu. Stowarzyszenie WGPR Siron Gostyń oraz pozostałe zostały wpisane jako jednostki wspomagające państwowe ratownictwo medyczne.
Tak się składa, że w grudniu miała miejsce kontrola z urzędu marszałkowskiego, właśnie pod kątem jednostek wspomagających, każdy oddział był osobno sprawdzany. Kontrola zakończyła się pozytywnie.
Akurat w dniu spotkania zarząd stowarzyszenia otrzymał raport z kontroli, który nie pozostawiał żadnych wątpliwości - WGPR Siron Gostyń jest stowarzyszeniem w 100 procentach przygotowanym do działań na wezwanie urzędu marszałkowskiego, jako wspierający ratownictwo medyczne. Urzędnicy byli pod wrażeniem przede wszystkim używanego systemu komunikacji, systemu alarmowania oraz dysponowania ratowników na akcje.
- W roku 2024 nasi ratownicy poświęcili około 7000 godzin na działania poszukiwawcze, szkolenia, pokazy i prezentacje na różnego rodzaju spotkaniach. Przy założeniu kosztu wolontariatu wyliczyliśmy, że przeznaczyliśmy na to około 600 000 zł. W tych pieniądzach nie ma wliczonych kosztów dojazdu, paliwa, amortyzacji sprzętu, gdyż jest to trudno wyliczane - mówił Dariusz Michalski.
Podczas spotkania zarząd, na wniosek koordynatora działań, postanowił wyróżnić ratowników:
- Tobiasza Ormiańczyka - 418 godzin przepracowanych w 2024 r., udział w 81 zdarzeniach, prowadzi sekcję quadową, kluczową rolę pełni przy mobilnym centrum ratowniczym
- Kazimierza Stachowiaka - ratownik działa w stowarzyszeniu od niedawna, prowadzi sekcję dron, odegrał kluczową rolę przy mobilnym centrum ratowniczym, dzięki jego inicjatywie powstała infrastruktura umożliwiająca stały dostęp do internetu.
Kwatermistrz mówił także o zadaniach, jakie podejmuje stowarzyszenie. Część z nich identyfikuje sama nazwa – wielkopolska grupa zajmuje się poszukiwaniami osób zaginionych i udzielaniem pomocy.
- Nie ma w ogóle takiego przepisu, który mówi, że od czasu, kiedy stracimy kontakt z bliską nam osobą, trzeba odczekać 24 godziny. To jest mit, który był powtarzany przez dziesiątki lat. Dzisiaj rodzina informuje służby o zaginionych coraz częściej i bardzo szybko – mówił Dariusz Michalski.
WGPR Siron zajmuje się także edukacją.
- Uczymy od najmłodszych, od dzieciaków w przedszkolu po seniora. Chcemy, wierzymy i wiemy, że to przynosi efekty. Profilaktyka jest jedną z najważniejszych rzeczy, jeżeli chodzi o zaginięcia, bo daje sygnał zarówno do młodych ludzi, do dorosłych, i do tych najstarszych osób, jak mogą zadziałać, jak mogą funkcjonować, aby nie dochodziło do sytuacji niebezpiecznych, zagrażających w życiu – przedstawiał Dariusz Michalski.
Wspomniał również o organizowanych szkoleniach wewnętrznych, dzięki czemu ratownicy WGPR cały czas utrzymują stały, wysoki poziom jakości działań a także o akcjach charytatywnych oraz humanitarnych.
- Jest to związane z tym, do czego zostaliśmy powołani, bo ratowanie życia to również są akcje humanitarne – mówił Dariusz Michalski.
Zaznaczył, że w 2024 roku wielkim wydarzeniem humanitarnym była powódź i pomoc, jakiej gostyńskie stowarzyszenie udzielało mieszkańcom, którzy ucierpieli po ataku żywiołu.
- Tama w Stroniu Śląskim pękła o godzinie 11:40, 15 września. O godzinie 18.00 nasi ratownicy z oddziałów w Słupcy i Ostrowa Wielkopolskiego byli już na miejscu – mówił kwatermistrz. – Uratowaliśmy 53 osoby, kilka kotów, piesków i tak dalej. Akcja była bardzo trudna, dlatego że pęknięta tama spowodowała dosłownie tsunami. To była siedmiometrowa fala, która się przelała przez Stronie Śląskie, Strachocin aż do Kłodzka Zdrój. Po drodze zniszczyła wiele miejsc – uzupełnił.
Podkreślił, jak ważna dla ratowników z Gostynia jest współpraca GOPR-em, WOPR-em i z innymi grupami poszukiwawczymi. Ale ważne są także działania podejmowane wspólnie z policją, państwową strażą pożarną czy jednostkami WOT.
- Bierzemy udział również w akcjach bezdomni, to są akcje przeprowadzane przez naszych ratowników, które służą sprawdzeniu miejsc oraz ludzi, którzy są nieporadni życiowo, a zimą mają jeszcze większe problemy, z wniesieniem na przykład węgla. Sprawdzamy te miejsca z jednostkami policji, interweniujemy i pomagamy – przedstawiał Dariusz Michalski.
Stowarzyszenie posiada strukturę organizacyjną, szereg różnego rodzaju regulaminów, przepisów, zasad, które określają w jaki sposób funkcjonuje grupa.
- Nie ma takiej sytuacji, że ratownik sobie sam pojedzie i będzie chodził po lesie. Wiemy, jak szukamy, w jaki sposób się poruszamy i jak się komunikujemy. Nie jest tak łatwo na pierwszy rzut oka do nas się zapisać. Jesteśmy stowarzyszeniem, które raczej nie chce mieć członków składkowiczów. Chcemy, aby ktoś, kto do nas przyjdzie, po maksymalnie rocznym okresie rekrutacji, przeszedł egzamin i stał się pełnoprawnym ratownikiem – wyjaśniał Dariusz Michalski.
Kandydat na ratownika na wstępie przechodzi wszystkie szkolenia, które są wymagane przez WGPR Siron i okazują się niezbędne do tego, aby praca wykonywana podczas poszukiwań, była dobrze zrobiona i przede wszystkim zgodna ze sztuką poszukiwań.
- Jednostki policji na terenie, w której bierzemy udział w poszukiwaniach, za każdym razem dostają bardzo szczegółowy raport, co i jak zrobiliśmy, a także jakie są parametry, koordynaty GPS-owe wszystkich rzeczy, które zostały znalezione podczas poszukiwań, czyli na przykład plecaki, torby, papierosy, butelki. Te informacje znajdują się w raporcie – wyjaśnił kwatermistrz. - Po akcji jest również zebranie, na którym grupą omawiamy nasze działania - co było dobrze, co było źle, co należy poprawić i jak robimy to w dalszym ciągu na następnych akcjach – dodał.
W 2024 roku po rekrutacji i po upływie okresu kandydackiego odbył się egzamin i w tej chwili w oddziale w Gostyniu działa 16 ratowników.
- Jako WGPR Siron braliśmy udział w 22 akcjach poszukiwawczych. Przeznaczyliśmy na poszukiwania i podobne akcje ponad 2000 godzin Nasze pojazdy – samochody czy guady - wykonały około 6000 km. Znaleźliśmy 5 dzieci z kodem 77, czyli zostały znalezione żywe – mówił Dariusz Michalski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.