To sito, a nie asfalt

Fatalna, tragiczna, zapomniana, jedno wielkie „sito” - tak mieszkańcy Bukownicy, Pijanowic i Sikorzyna określają drogę powiatową, biegnącą z Bukownicy w kierunku Pijanowic. Każdy kierowca po przejechaniu mniej więcej kilometrowego odcinka tą trasą, ma dość. I ewentualnie cieszy się, że podwozie auta jest całe. Sołtys Bukownicy Eugeniusz Jędryczka wraz z radą sołecką wioski o remont tej powiatowej drogi zabiegają już co najmniej 5 lat. Starsi pamiętają, jak powstawała szosa. Zapewniają, że na tłuczeń wylano cienką warstwę asfaltu. To było w połowie lat 1970. - Teraz ostatnio w powiatowym zarządzie dróg, odpowiadają nam, że funduszy w budżecie nie ma. Może nie być, ale my o naprawę tego „sita”, bo tego już drogą nazwać nie można, staramy się już prawie 5 lat. Za chwilę dziury będziemy mieć też w szosie przebiegającej przez wioskę i dalej w stronę wojewódzkiej. Z Bukownicy to już w ogóle nie będzie można bezpiecznie wyjechać - narzeka Eugeniusz Jędryczka. Sołtys wspomina, że kiedy przez wioskę przeszła nawałnica, ponad dwa lata temu i wiatr powyrywał i poprzewracał topole, to „drogowcy” szybko przywieźli trochę masy i pozatykali dziury. - Ale to było tak szybko robione, żeby tylko „było” - tłumaczy. To, że niczego nie zrobiono nie do końca jest prawdą. Administrator postawił przy zniszczonej szosie znak „Uwaga przełomy!” z ograniczeniem prędkości do 40 km/h. - Można tę drogę zrobić, tylko trzeba mieć pieniądze - odpowiada standardowo Grzegorz Mayer, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Gostyniu. Zdaje sobie sprawę, jakie tam są dziury i jak szosa jest zrujnowana, ale jednocześnie informuje, że jest to droga, zaliczana do trzeciej kategorii - dojazdowa do pól i nic więcej. Więcej w bieżącym numerze "Życia"(AgFa)