Tam nie można jechać

Po raz kolejny nasi Czytelnicy narzekają na zły stan drogi w Gostyniu, biegnącej obok dworca PKS i nowej przychodni zdrowia. Fatalna droga nie jest własnością gminy Gostyń, a PKP. Mimo tego magistrat już raz łatał największe dziury. W ubiegłym tygodniu zadzwonił do nas mieszkaniec Krobi. - Tam nie można jechać. Są dziury do pół metra głębokie. Jeśli jedzie się samochodem jedną się omija, a w drugą się wpada. Wystarczy zrobić kilka zdjęć i posłać włodarzowi miasta, żeby widział jak wygląda. Bo on chyba zapomniał, że ludzie go wybrali, on ma o ludzi dbać - mówił zdenerwowany mężczyzna. Zauważył, że drogą dojeżdża codziennie kilkaset osób do ośrodka zdrowia. Jest jednak szansa, że droga zmieni właściciela i zostanie naprawiona. - Jesteśmy w trakcie rozmów o przejęcie tej drogi od PKP. Jeśli dojdzie to do skutku, umożliwi nam to wyremontowanie nawierzchni. Teraz jest to niemożliwe, ponieważ nie jesteśmy administratorem drogi - wyjaśnia Mariusz Konieczny, naczelnik wydziału mienia w gostyńskim magistracie. Naczelnik zapewnia, że rozmowy z PKP są dosyć zaawansowane. Gmina Gostyń chce przejąć cały odcinek drogi, czyli około 400 metrów. Jej remont będzie bardzo kosztowny z dwóch względów: zniszczeń oraz szerokości i długości trasy. Koszt ok. 200 000 złotych. (iza)