reklama
reklama

Syf, smród i śmieci. Najbrzydszy, bo trochę (?) zapomniany skwer w Gostyniu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Tereny zielone, skwery, rabaty, parki, planty - w miastach miejsca te kojarzą się z zielenią, trawą, drzewami, kwiatami, klombami. Nieodłącznym ich elementem są ławki, na których można usiąść na chwilę odpoczynku lub zadumy. W Gostyniu jest jeden skwer, zwany też „trójkątem”, o którym zarządcy prawdopodobnie zapomnieli. Wystarczy się przespacerować... nietrudno dostrzec leżące tam „małpki” i inne "skarby".
reklama

Ten pozostawiony „na pastwę losu” niewielki kawałek zieleni znajduje się za budynkiem banku, przy ul. Bojanowskiego w Gostyniu. Skwer jest zaśmiecony, alejki zaniedbane, a zieleń i rosnące tam krzewy w opłakanym stanie. Tylko „serce” skweru jakoś się trzyma. Mieszkańcy Gostynia to zauważają i coraz częściej przesyłają do redakcji gostynska.pl zdjęcia z leżącymi tam śmieciami i roślinami, pozostawionymi bez opieki...

- Syf, smród i śmieci. W upalny dzień nawet nie ma gdzie przysiąść - napisała jedna z mieszkanek Gostynia, dołączając zdjęcia. - Najbrzydszy skwer w mieście - dodała.

Spoglądając na działkę przy banku choćby z daleka, trzeba przyznać jej rację - miejsce to do spacerów i nawet chwilowego odpoczynku na pewno nie zachęca. Najbardziej uczęszczany jest tam chodnik, wzdłuż rowu Brzezinka, jako przejście z ul. Bojanowskiego na szpitalny parking.

A teraz „monitoring” spacerowy po skwerze: trawa przycięta, niedawno i chyba szybko...Wchodzić dalej nie ma po co, bo... nawet rośliny boją się „wyjrzeć” spod agrowłókniny. Bardzo dawno nie było tam wykwalifikowanego ogrodnika. Alejki prowadzące do „serca” skweru, głównego klombu, są wytyczone, szutrowe, a jednak zaniedbane. Krawężniki oddzielające trawnik od ścieżki... może kiedyś były, teraz pozostały szczątki... Drobne kamienie zmieszane ze śmieciami: papierkami i niedopałkami papierosów. Wyrastające na ścieżce mlecze, osty i inne chwasty niedługo przerosną ubogi żywopłot... Za barierkami, postawionymi przy rowie miejsce znalazły "małpki", podobnie jak w krzewach. Bałagan, bajzel, niechlujstwo - to delikatne określenia.

Miała być rewitalizacja, powstał projekt, byli chętni z ZSR w Grabonogu...

Grunt przy ul. Bojanowskiego, należy do samorządu powiatu gostyńskiego. W 2016 r. sprzedało go Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo Prowincja Chełmińsko-Poznańska. Za działkę o powierzchni 1644 m2 powiat zapłacił wtedy 32 880 zł. Z prośbą o wykup, jak kilka lat temu wyjaśniano, do władz powiatu zwrócił się ówczesny dyrektor szpitala Piotr Miadziołko. Uzasadniał, że teren zlokalizowany jest blisko budynków SP ZOZ, co w przyszłości da możliwość szpitalowi na ulokowanie nowego budynku i tym samym rozszerzenie działalności SPZOZ w Gostyniu o dodatkowe zakresy świadczeń medycznych. Burmistrz Gostynia wydał nawet decyzję o warunkach zabudowy (zarząd powiatu chciał wiedzieć, jaki w ogóle budynek może się zmieścić na tak niewielkim gruncie). Było obostrzenie, dotyczące miejsc parkingowych, ale mogła tam powstać inwestycja celu publicznego – rozbudowa szpitala o budynek do udzielania świadczeń medycznych. Taka była wizja przyszłości, ale do czasu rozbudowy, teren trzeba było jakoś zagospodarować.

Wtedy zdecydowano, że projekt rewitalizacji „trójkąta za bankiem” w ramach konkursu przygotują uczniowie klasy IV Zespołu Szkół Rolniczych w Grabonogu - kształcący się w zawodzie technik architektury krajobrazu. Młodzież opracowywała koncepcje zagospodarowania skweru, a po ocenie komisji, najlepszym okazał się projekt Łukasza Wolniaka. Realizację jego koncepcji zaplanowano na wiosnę 2017 r. i miała być wykonana również przez uczniów ZSR w Grabonogu - PISALIŚMY TUTAJ. Na projekcie i dobrych chęciach się skończyło...

Inne były plany samorządu powiatu gostyńskiego, inne zapadły decyzje

Ostatecznie, co do rozwoju szpitala, na szczeblu samorządu powiatowego zapadły inne decyzje. Gostyńska lecznica rozbudowała się, powstał nowy obiekt, ale w innym miejscu. Co pozostało z tamtych ustaleń? Ano to, że - mimo że miejsce należy do powiatu gostyńskiego - oddano go „pod opiekę” pracownikom administracji SP ZOZ. Od odpowiedzialności za utrzymanie porządku na „trójkącie”, a także za dbanie o zieleń ręce umywają pracownicy Starostwa Powiatowego w Gostyniu. Szukając osoby, która w konkretny sposób wyjaśniłaby, jaka jest przyszłość skweru i dlaczego jest tak zaniedbany, do wydziału rolnictwa i ochrony środowiska nie dotarliśmy. Już w resorcie zarządzania i inwestycji dowiedzieliśmy się, że w mieście „jest takie miejsce zielone, ale opiekuje się tym bezpośrednio szpital”. Dobrze, że chociaż ustalenia sprzed lat są aktualne. Pracownicy odpowiedzialni za sprawy socjalne i porządkowe w szpitalu, dodatkowo dostali do oporządzania skwer przy banku.

SP ZOZ w Gostyniu odpowiedzialne za porządek na skwerze. Pracownicy mają bawić się w ogrodników?

Robert Krawiec z administracji SP ZOZ przyznaje - szpital ma za zadanie dbać o skwer. 

- Udało nam się kupić sprzęt, kosiarkę. I doszło do takiej sytuacji, że zepsuła się pierwszego dnia po zakupie. Pecha mieliśmy. Trzy tygodnie czekaliśmy na naprawę. Ale jeśli chodzi o śmieci - to trudny temat. Tam wieczorami spotyka się młodzież, więc rankiem można robić zdjęcia zaśmieconych miejsc. W miarę możliwości nasi pracownicy ogarniają ten trójkąt - tłumaczy Robert Krawiec.

Czy z budżetu powiatu gostyńskiego SP ZOZ otrzymuje jakieś fundusze na utrzymanie porządku i zieleni na kłopotliwym skwerze? Wygląda na to, że nie.

- Nie mamy żadnej pomocy finansowej, sami wygospodarowaliśmy sobie środki na zakup sprzętu. Kilka dni temu kosiarka wróciła z serwisu, naprawiona, więc trawa została przycięta, żywopłot również - mówi Robert Krawiec z administracji gostyńskiego szpitala.

Nasz rozmówca przyznaje, że jeszcze ze dwa kosze by się tam przydały, bo te, które stoją obecnie, po imprezach po prostu "kipią" zawartością.

Kiedy znajdują czas na zbieranie śmieci?

O "trójkącie" za bankiem zarządca chyba zapomniał. Za to coraz częściej przypomina sobie o nim młodzież, kiedy wieczory i noce stają się cieplejsze. Grupy mieszkańców, tzw. gostyński półświatek, urządzają sobie tam głośne spotkania, wręcz balangi. Wakacje tym bardziej sprzyjają tego rodzaju „plenerowym imprezom”.

Przechodzę tamtędy codziennie do pracy - po wieczornych, codziennych, bo już nie weekendowych imprezach, rankiem zawsze jest bigos. Trochę czasu upłynie, zanim nasi chłopcy z SP ZOZ wyjdą posprzątać. Mamy inne priorytetowe zadania, musimy zagospodarować na bieżąco medyczne odpady i realizować te obowiązki. Inaczej mówiąc, powinniśmy najpierw załatwiać sprawy porządkowe, niezbędne do utrzymania prawidłowej i bezpiecznej pracy szpitala. Dopiero później wychodzimy na zewnątrz. Sprzątanie skweru to nie jest priorytet. Dostaliśmy to „w papciach” pod opiekę. Powiem chłopakom, żeby jeszcze bardziej zwrócili na to miejsce uwagę - deklaruje Robert Krawiec.

Kolejny podmiot sprzątający na skwerze. Ale bałagan jest

Niechlujny wygląd działki zaburza estetykę miasta. Dodatkowo okazało się, że w sprzątanie skweru „za bankiem” zaangażowana jest także Straż Miejska w Gostyniu. Komendant Rafał Pędziwiatr zapewnia, że owszem, o „wiecznym bałaganie” i zaśmiecaniu często jest informowany. To miejsce regularnych interwencji ...

Osoby, które przychodzą do nas w celu odbycia kary, wysyłamy właśnie w to miejsce, żeby posprzątały. Ale jest inny problem - są tacy mieszkańcy, którzy zadarli z prawem, mają wyrok, ale nie przychodzą odbyć kary. Mamy kilka osób skierowanych na odpracowanie kary, ale przez cały miesiąc przychodziła tylko jedna. Funkcjonariuszy wielu nie mamy, nie wszystko jesteśmy w stanie upilnować - mówi komendant Straży Miejskiej w Gostyniu.

Zapewnia, że w przypadku wniosku o interwencję czy zgłoszenia problemu związanego z określonym miejscem, straż miejska zwraca uwagę zarządcy terenu, a także informuje o problemie, wysyłając pisma.

Tańce, hulańce, swawole na gostyńskim skwerze

Funkcjonariusze od kilku tygodni interweniują tam też z innego powodu. Patrole w zadaniach stałych mają nadzorowanie tego skweru gdyż - na co wskazywali poprzedni rozmówcy - stał się miejscem, w którym lubi dość głośno pohulać sobie młodzież.

- Między innymi dzisiaj popołudniówka będzie miała to w zadaniu stałym. Około godz. 20.00 młodzież zaczyna się tam schodzić. Podejrzewam, że w czasie wakacji te spotkania będą odbywały się wcześniej - mówi Rafał Pędziwiatr.

Z kolei gostyńska policja w ciągu ostatniego półrocza 2022r. interweniowała "na trójkącie" trzy razy. Wszystkie zgłoszenia dotyczyły upojonych osób. Jedna z policyjnych wizyt zakończyła się mandatem kredytowanym w wysokości 100 zł.

- W 2019 roku miejsce to było objęte planem działania priorytetowego dzielnicowego - informuje sierżant sztab. Marek Balczyński, zastępca oficera prasowego KPP w Gostyniu.

"Nie ma czasu, ludzi i pieniędzy”, by poświęcić uwagę zieleni i estetyce na skwerze

Wszystko wskazuje na to, że skwer pozostał bardzo ciężką „kulą u nogi” samorządu powiatu gostyńskiego. Jest w opłakanym stanie, gdyż zarządca „nie ma czasu, ludzi i pieniędzy” żeby zająć się działką na tyle, by wypiękniała, zachęcając do odpoczynku. I nie psuła estetyki miasta.

Temat nie jest nowy. W sprawie zakupu terenu z poprzednimi właścicielkami - Zgromadzeniem Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo - dogadywała się także gmina Gostyń. Uzgodniono dość niską cenę za działkę. Siostry Miłosierdzia zgodziły się sprzedać grunt. Ale to samorząd powiatowy - z planami poszerzenia oferty medycznej szpitala - ostatecznie stał się właścicielem terenu. Trzy lata później (w 2019 r.) burmistrz Gostynia Jerzy Kulak oficjalnie i otwarcie przyznał, że nie może patrzeć, na teren, który nie jest utrzymywany tak, jak powinien.

- Tam jest bałagan i chcę się tym zająć - mówił. 

W 2019 r. burmistrz Gostynia przedstawił rówież wizję zagospodarowania skweru przy ul. Bojanowskiego. Co miałoby tam powstać, gdyby właścicielem stała się gmina Gostyń? Małe tarasy dla mieszkańców, „most miłości” z kłódkami, a może konstrukcje do zabawy na lub pod drzewem. I jeszcze kilkanaście miejsc parkingowych. O przejęciu działki Jerzy Kulak rozmawiał z włodarzami powiatu gostyńskiego - CZYTAJ TUTAJ. Do porozumienia jednak nie doszło. A szkoda! Kolejne podejście gminy do przejęcia skweru było w 2022 r. Miałaby tam powstać rzeźba wolności. Starania spełzły na niczym. Tylko samowola pozostała.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama