Sceny rozegrały się w lesie między Nowym Belęcinem a Siemowem.
- Natknęliśmy się na dwa splątane w żyłce daniele. Jeden z nich był już martwy, ale drugiego udało się oswobodzić – relacjonuje Daria.
Jej zdaniem, jeden z osobników zaplątał się przypadkiem i przeniósł żyłkę na porożu, a drugi wplątał się w nią podczas zabawy.
- Myślę, że była to przyczyna śmierci jednego z nich. Miał całkowicie skręcona szyję, więc albo się udusił albo drugi skręcił mi kręgosłup. To skutki wyrzucania śmieci przez ludzi. Zwierzę niepotrzebnie ponosiło śmierć w męczarni – relacjonuje.
Razem z tatą postanowili pomóc zwierzęciu za pomocą prowizorycznej włóczni.
- Stopniowo przecinał żyłkę, gdy daniel się zmęczył. Nie było to łatwe, bo to jednak dzikie zwierzę, które bardzo się bało i było zdenerwowane – dodaje.
Ryszard Szymankiewicz zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa Piaski przyznaje, że takie sytuacje jak powyższa się zdarzają.
- Na załączonych zdjęcia widać, że to raczej nie były linki kłusownicze, ale sznurki, produkowane na bazie polipropylenu, powszechnie stosowane w rolnictwie, które są bardzo wytrzymałe i długo rozkładają się w środowisku. Porzucane w lesie lub na polach stanowią śmiertelną pułapką dla wielu zwierząt – mówi.
Kilkukrotnie leśnicy znajdowali już wcześniej zwierzęta, które zaplątane w sznurki nie przeżyły i zginęły z wyczerpania.
- Sznurki wykorzystywane do budowy gniazd przez ptaki są bardzo niebezpieczne, ponieważ zaplątane młode nie mogą się uwolnić i najczęściej giną. Taki smutny los spotkał niejednego, młodego bociana – dodaje.
Co zrobić w opisanej przez Czytelniczkę sytuacji? Najlepiej i najbezpieczniej jest zawiadomić odpowiednie służby – leśników lub myśliwych, którzy doskonale wiedzą, jak pomóc zwierzynie.
- Na własną rękę takich prób lepiej nie podejmować, bo to są dzikie zwierzęta i nigdy nie wiadomo, jaka będzie ich reakcja. Apelujemy, żeby nie wyrzucać w lasach nie tylko sznurków ale żadnych śmieci i tym samym nie zanieczyszczać środowiska. Jeśli już znajdziemy takie sznurki podczas spaceru w lesie to warto zabrać je ze sobą. W ten sposób możemy uratować życie wielu leśnym mieszkańcom - mówi Ryszard Szymankiewicz, z-ca nadleśniczego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.