reklama
reklama

Rolnik szczęśliwy - odzyskał byka. Znalazca szczęśliwy - dostał 2 tysiące. Byk ze Strumian - cały. Czy zdrowy?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: fotomontaż Zbigniew Pacanowski

Rolnik szczęśliwy - odzyskał byka. Znalazca szczęśliwy - dostał 2 tysiące. Byk ze Strumian - cały. Czy zdrowy? - Zdjęcie główne

foto fotomontaż Zbigniew Pacanowski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Cały czas był w pobliżu obory, tylko rzepak jest tak duży i gęsty, więc zwierzęcia nie było widać - mówi rolnik z Trzecianowa (gm. Borek Wlkp.), który jest właścicielem poszukiwanego od dwóch tygodni byka. Zwierzę, ważące 700 kilogramów uciekło z obory w Strumianach. Teraz mieszkający w sąsiedztwie wioski mogą odetchnąć z ulgą. Byk wrócił.
reklama

Wracamy do tematu byka, który w sobotę, dwa tygodnie temu, uciekł z gospodarstwa. Dokładnie 20 maja 2023 r. dyżurny komendy powiatowej straży pożarnej w Gostyniu odebrał zgłoszenie - jeden z właścicieli gospodarstwa w Strumianach (gm. Borek Wlkp.) prosił o interwencję, gdyż z obory, w której hodowane jest bydło mięsne, uciekło jedno ze zwierząt. Do pomocy w poszukiwaniach byka zostały skierowane 3 zastępy strażaków z OSP w Zalesiu i w Borku Wlkp.


Tak naprawdę nie było wiadomo dokładnie, kiedy zwierzę uciekło. O pomoc strażaków-ochotników hodowca poprosił dopiero, kiedy w południe przyjechał do obory zwierzęta oporządzić i zorientował się, że po buhaju pozostały staranowane drzwi i puste stanowisko. Rolnik nie mieszka w Strumianach, wynajmuje tam tylko oborę do hodowli byków. Dom ma w Trzecianowie, wsi oddalonej o kilka kilometrów. Przypuszczał, że zwierzę mogło zwiać dwie godziny przed tym, jak w południe przyjechał do obory.


„Uciekiniera” strażacy wypatrywali z dachów wozów i budynków gospodarskich, głównie na ogromnym polu porośniętym rzepakiem i w rosnącym obok Strumian zagajniku leśnym. Wezwano do pomocy ludzi z dronem - O AKCJI, W KTÓREJ BYKA NIE ODNALEZIONO CZYTAJ TUTAJ. Zwierzę widzieli gospodarze z posesji, znajdującej się w pobliżu lasu, rosnącego w sąsiedztwie Strumian. Wyglądało na rozjuszone.

- W rzepaku są ślady, że byk uciekł w stronę kanału, przecinającego pole. Poszedł dalej, za kanałem znowu jest teren z rzepakiem – opowiadał gospodarz, kiedy zwierzęcia nigdzie nie można było znaleźć.

Byk podobno był jeszcze widziany w Strzyżewku, niedaleko Bruczkowa, a to kilka dobrych kilometrów od obory.

Dwa tygodnie temu zapytaliśmy lekarza weterynarii z Gostynia, czy jest szansa, że byk wróci?

- Taki uciekinier, jeśli  żyje sobie na polach, w obrębie wsi, nikt takiego zwierzęcia nie goni, to taki dobrze sobie radzi. Zdarzają się sytuacje, że przez cały sezon zwierzę chodzi w obrębie wsi, gdzie mieści się obora, może tam być widziane, może wpaść na podwórze do kogoś - mówił wówczas Jan Meisnerowski. 

Podczas prac polowych coś się poruszyło...

Tymczasem po dwóch tygodniach, w sobotę 3 czerwca 2023 r. rano właściciel byka odebrał telefoniczną informację, z której wynikało, że zwierzę się odnalazło.  Chociaż całkiem spokojnie i nieźle sobie żyło. 

Kierowca ciągnika robił zabieg agrotechniczny w rzepaku, po porostu opryskiwał pole i wówczas zauważył byka. To było dziś, około godz. 8.00, kiedy zadzwonił ten mężczyzna. Pytał czy nagroda jest aktualna, bo wie, gdzie jest byk - opowiada mieszkaniec Trzecianowa, właściciel byka. 

Trudno było uwierzyć w te dobre wieści po dwóch tygodniach, ale znalazca wysłał zdjęcie zwierzęcia. 

- Spojrzałem na fotografię i rozpoznałem, że to mój byk. Cały czas siedział w rzepaku, mniej więcej kilometr od obory. Tylko, że rzepak jest tak duży i gęsty, że zwierzęcia nie było widać podczas poszukiwań i później też - relacjonuje nasz rozmówca. 

Pomoc lekarza weterynarii z okolic Mosiny

Na pomoc przy sprowadzeniu zwierzęcia do chlewa, jak relacjonuje rolnik z Trzecianowa, wezwano Koło Łowieckie z Mosiny. W ciągu godziny przyjechał weterynarz z lekarstwem (właściciel byka słyszał o jego skuteczności od znajomych ze Śremu), do pomocy posłużył traktor „żeby było lepiej zwierzę widać”.

- Byk dostał podwójną dawkę lekarstwa na uspokojenie. Jeszcze stał. Wtedy, na podwójnej lince za traktorem zaprowadziliśmy go do obory - wyjaśnia rolnik z Trzecianowa.

Przyznaje, że do przewiezienia zwierzęcia miał uszykowany wózek z ciągnikiem, ale ostatecznie ekipa uznała, że przy użyciu tego sprzętu, na który byka trzeba wprowadzić, przywiązać, droga powrotna będzie w sumie trudniejsza i bardziej czasochłonna. 

- Ładnie poszedł, spokojnie - opowiada nasz rozmówca.

Jest szczęśliwy, bo byk jest zdrowy i wciąż trzyma wagę. I nikomu krzywdy nie zrobił. 

- W zielonym był, miał co jeść. Gniazdo sobie w rzepaku zrobił, przemieszczał się w lewo, w prawo. Las miał blisko. Weterynarz, który podawał naboje z lekarstwem twierdzi, ze waży więcej niz 700 kilogramów - rolnik analizuje możliwe postępowanie zwierzęcia podczas nieobecności w oborze. - Dobrze się stało, że się znalazł, że nikomu nic złego nie zrobił, nikogo nie skrzywdził i szkód za dużych nie wyrządził. Fajnie, że na drogę nie wybiegł, pod samochód - cieszy się właściciel.

Rolnik zapewnia, że z wypłaty nagrody nie zrezygnował i znalazca otrzymał na miejscu 2 tys. zł.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama