Jechali dwoma pasami 20 km/h, zatrzymali się na stacjach Bliska i Tesco, tankowali za przysłowiową złotówkę - kierowcy, przedsiębiorcy, przedstawiciele handlowi i mieszkańcy przyłączyli się do akcji protestacyjnej przeciwko rosnącym cenom paliwa. - Nie mamy innego wyjścia. Trzeba rządowi pokazać, że oburzamy się na to. Ceny mamy unijne, a pensje pozostają dużo niższe. Tak nie może być. Cena ropy spada, a w Polsce paliwo rośnie, bo rząd na nas zarabia. o 20 groszy od listopada zdrożało paliwo - mówili kierowcy. W Polsce protest zorganizowano w 94 miastach. W Gostyniu kierowcy zebrali się pod stadionem, zwoływali się przez CB. Stamtąd wyruszyło kilkadziesiąt samochodów. Dwa razy protestujący okrążyli miasto, przejeżdżając przez rynek zaznaczyli swoją obecność dając krótkie sygnały dźwiękowe. (iza)