reklama
reklama

Pomoc uchodźcom z Ukrainy na przejściach granicznych. „Na prawo kobieta z małymi dziećmi, na lewo bez. Kursy są darmowe” [FILM I ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Kijów, Charków, Dniepropietrowsk, Połtawa, Odessa czy Lwów - to tylko najbardziej znane miasta na terenie Ukrainy, z których uciekają tysiące uchodźców, trafiający także do powiatu gostyńskiego. Ich historię łapią za serce i trudno powstrzymać łzy słysząc opowieści osób i uciekających przed wojną wywołaną przez Rosję Władymira Putina. Na polsko-ukraińskim granicznym przejściu Drohobyczów-Urchanów usłyszeliśmy wiele historii, których nie można nazwać inaczej, jak wojennymi. Są to relacje zarówno bezpośrednio od osób, które na własnej skórze doświadczyły, czym jest wojna, jak i wolontariuszy niosących im pomoc.
reklama

Kirył i Olesja uciekli przed rosyjską agresją z Połtawy.

Młodych ludzi spotkaliśmy w namiocie na przejściu granicznym, jak wypoczywali po wyczerpującej 12- godzinnej podróży pociągiem oraz 2-godzinnej jeździe samochodem. Jedynym, co w ich sytuacji może napawać odrobina optymizmu jest fakt, że mają się gdzie zatrzymać.

- Jedziemy do Katowic do krewnych - opowiadają Kirył i Olesja.

Biegali, szukali ubranek dla noworodka

Swoje widzieli także kobiety i mężczyźni niosący nieustanną pomoc potrzebującym w Drohobyczów-Urchanów.

- Oj, żebyś ty był w nocy to wtedy dopiero się działo. Podeszła do nas kobieta z dzieckiem owiniętym w kocyk – ono na tym zimnie było... nagie. Zaczęliśmy biegać, szukać, czy mamy w ogóle ubranko dla takiego dwumiesięcznego dziecka – zdradza poruszony Tomek, wolontariusz.

Nastolatka z gitarą

Opowiada nam także o nastolatce, która przyjeżdżając na przejście graniczne z głębi Ukrainy nie miała ze sobą nic, za wyjątkiem... gitary. To jedyne, co zdołała uratować uchodząc wojennej zawierusze.

– Bo to było coś niej najważniejsze, mówiła, że ma rodzinę w Polsce – dodaje człowiek wielkiego serca.

Podobnie po agresji Rosji na Ukrainę wygląda od tego czasu życie 12-letniego Artioma i jego mamy z Dniepropietrowska czy przekraczających granicę że łzami w oczach Władysławy, Olgi i Jeleny.

"Maleńkie dzieciątka..."

„Na prawo kobieta z małymi dziećmi, na lewo bez. Kursy są darmowe” – słychać nawoływania jednego z wolontariuszy. Osoby z przejścia granicznego kierowane są najczęściej do najbliższego punktu  rejestracyjnego, skąd mogą się udać dalej w Polskę.  Czasami słychać jednak pytania, „kto chce jechać do Krakowa, Warszawy?” Podobnie, jak my znamy tylko największe miasta na Ukrainie Kijów czy Charków, tak osoby uciekające przed wojną kierują się na nasze główne metropolie.

Tutaj krótka kompilacja z relacji filmowych:

Więcej w kolejnych newsach na gostynska.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama