reklama
reklama

Ponad 580 podpisów mieszkańców Gostynia. Protestują i wnioskują w sprawie śmierdzących odpadów

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Na dziś brak jakiegokolwiek zainteresowania i decyzji odpowiednich organów o rozwiązaniu tej sytuacji - zwracali uwagę bezradni mieszkańcy Gostynia, kiedy pojawili się na sesji rady miejskiej, 27 kwietnia 2023 r. Przynieśli ze sobą petycję z prośbą o interwencję samorządowców w sprawie usunięcia z centrum miasta wysokich hałd odpadów, znajdujących się na terenie jednego z zakładów. Pod wnioskiem podpisało się ponad 580 osób.
reklama

Czy - oprócz Gostynia - jest w Polsce inne miasto, w którym składowisko różnego rodzaju odpadów i śmieci znajduje się w samym centrum? Bardzo wątpliwe. Tymczasem część społeczności naszego miasta zmaga się z fetorem i szczurami. Ten problem opisywaliśmy już na portalu gostynska.pl.

W październiku 2022 roku poinformowaliśmy o interwencji w tej sprawie radnej Krystyny Hejnowicz [KLIK].
 

Ponieważ przez pół roku nic się nie zmieniło, inicjatywę przejęli mieszkańcy - O TYM PRZECZYTASZ TUTAJ. 

Mieszkańcy domów znajdujących się przy Placu Karola Marcinkowskiego, ulicach Kolejowej, Fabrycznej, Lipowej i osiedla Gawrony w Gostyniu przyszli na posiedzenie Rady Miejskiej w Gostyniu. Bogumiła Cudny, liderka protestujących, odczytała wniosek o podjęcie natychmiastowej interwencji dotyczącej funkcjonowania Zakładu S4F Service For Foundries Sp. z o.o. zajmującego się gospodarką odpadami, zlokalizowanego na terenie firmy Teriel. Wniosek złożono także w imieniu pracowników instytucji, działających w pobliżu składowiska (Straży Miejskiej, Zakładu Gazowniczego, Urzędu Skarbowego w Gostyniu czy biur poselskich), którzy codziennie są narażeni na fetor unoszący się z wysokich hałd odpadów, których - zdaniem mieszkańców - jest coraz więcej. 

- Wysypisko śmieci mieści się kilkunaście metrów od sklepu spożywczego Netto, rzutem kamieniem od głównego parku i gostyńskiego szpitala (...) - napisano we wniosku do samorządowców gminy Gostyń. - Parujące sterty śmieci są wspaniałym siedliskiem dla robactwa i szczurów, które są roznosicielami chorób i mają negatywny wpływ na ekosystem. Sytuacja wytworzona przez Spółkę zaprzecza jakimkolwiek zasadom ochrony środowiska, które są niezbędnym i nieuchronnym elementem naszego życia i zdrowej egzystencji - można przeczytać dalej.

Protestujący zwracają uwagę, że referat ochrony środowiska w Gostyniu (...) wystosował liczne listy do marszałka województwa w Poznaniu, Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu z delegaturą w Lesznie i PPIS [Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gostyniu - przyp. red.] alarmujące o zagrożeniu dla środowiska, spowodowanym działalnością spółki. Korespondencja z prośbą o podjęcie działań niewiele pomogła.

- Na dziś brak jakiegokolwiek zainteresowania i decyzji organów decydujących o rozwiązaniu tej sytuacji - czytała Bogumiła Cudny. - W interesie gospodarzy Gostynia leży troska o zdrowie i czystość naszego miasta, które w obecnej sytuacji może być po prostu nazwane miastem smrodu.

Mieszkańcy wnioskują do rady miejskiej o interwencję i odpowiedź w następujących kwestiach:

  1. Na jakim etapie jest proces wstrzymania działalności zakładu S4F wnioskowany przez Referat Ochrony Środowiska w Gostyniu?
  2. Kto i na jakich podstawach prawnych wydał tzw. „pozwolenie zintegrowane” na działalność  Spółki S4F magazynującej odpady w centrum Gostynia i czy ta decyzja była poprzedzona „decyzją środowiskową” niezbędną przed udzieleniem w/w pozwolenia?
  3. Kto może i powinien wejść na teren zakładu i dokonać inspekcji składowanych odpadów i ocenić stan zagrożenia dla środowiska i ludzi?

Zaproszenie dla radnych i pozostałych samorządowców

Składająca wniosek, w imieniu mieszkańców, zaprosiła radnych i pozostałych obecnych na sesji, żeby przyszli na wizję lokalną. Zasugerowała, żeby obejrzeli składowisko od strony parkingu marketu Netto. 

Mirosław Żywicki, przewodniczący Rady Miejskiej w Gostyniu obiecał, że radni szczegółowo zapoznają się z wnioskiem, zadeklarował zaangażowanie w sprawę i rozwiązanie problemu.

- Nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli z całą radą podejmiemy kroki to doprowadzimy do rozwiązania problemu - usłyszeli mieszkańcy od przewodniczącego Żywickiego. 

Patrząc na działania, które gmina podejmowała wcześniej w sprawie skałdowiska odpadów, należy sięliczyc z tym, że to nie będzie łatwe. Burmistrz Gostynia, Jerzy Kulak zdaje sobie sprawę, że składowisko w centrum miasta jest bardzo dużym zagrożeniem. 

- Jesteśmy mocno zdeterminowani, co najmniej od kilku lat, żeby tę sytuację rozwiązać. Mamy duże doświadczenie z odpadami, gdzie gmina Gostyń jako jedyna instytucja próbowała tymi problemami się zająć, ale też wiemy, że te sprawy nie są proste. W tym przypadku sytuacja jest trochę inna. Tutaj są pozwolenia. Oczywiście pytanie jest takie, czy one są prawidłowo realizowane? - zwrócił się do mieszkańców obecnych na sesji.

Burmistrz Gostynia zamierza podjąć radykalne kroki

Jednocześnie włodarz gminy Gostyń zauważył, że gostyńskich samorządowców  nie trzeba zachęcać do działania w sprawie zamknięcia składowiska, gdyż robią to od ponad 2 lat. Niestety, konieczne jest współdziałanie z innymi instytucjami.

- Nie wygląda to tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Nie zaprzestaniemy działania, będziemy monitować - mówił gostyński włodarz.

Przyznał, że ma „plan B”, czyli radykalne rozwiązania, nie zdradził jednak szczegółów. Dodał tylko, że bierze pod uwagę nawet kwestie własnościowe terenu.

- Jeśli odpowiednie organy państwa nie rozwiążą tego problemu, bo to w ich rękach leży decyzja ewentualne cofnięcie decyzji na to, co się w tym miejscu odbywa, to będę proponował działanie gminnego samorządu - powiedział włodarz gostyńskiej gminy. 

Częściową odpowiedzią na pytania zawarte we wniosku mieszkańców miał być harmonogram, a raczej kalendarz wszelkich kroków, jakie urząd miejski już poczynił w sprawie lokalizacji hałd śmierdzących odpadów w centrum miasta. Prezentację omówiła Mariola Ossentowaska, kierownik referatu ochrony środowiska w gostyńskim magistracie.

- Na pewno nie powinno tak być, że prowadzenie działalności gospodarczej tutaj na miejscu, w środowisku lokalnym, stanowi dla państwa zagrożenie - powiedziała Mariola Ossentowska.

Zapewniła wnioskujących, że urzędnicy podjęli wszelkie możliwe kroki, żeby rozwiązać problem. Liczne pisma trafiły do urzędu marszłakowskiego w  Poznaniu, magistrat poinformował także WIOŚ prosząc o wszczęcie pilnej kontroli w zakresie magazynowania odpadów. 

Starosta wydał pozwolenie

Zdaniem urzędników temat gospodarki odpadami na terenie zakładu przy ul. Lipowej jest bardzo trudny i nie zostanie rozwiązany w ciągu najbliższych miesięcy, a nawet w ciągu roku. 

Mieszkańcy, którzy przyszli z wnioskiem o interwencję dowiedzieli się, że gmina nie ma prawa wejść na teren zakładu, gdzie mieści się składowisko. Nie ma też narzędzi kontrolnych, żeby móc te zakłady skontrolować w zakresie gospodarki odpadami. 

- Od tego są instytucje, które informowaliśmy o tym, żeby takie działania zostały wdrożone. Jako gmina, jeśli chodzi o gospodarkę odpadami na ul. Lipowej, nie wydaliśmy zezwoleń na zbieranie i w dalszym etapie na przetwarzanie odpadów, bo to nie jest nasza właściwość. (...) To jest zakład, dla którego zezwolenie na zbieranie i przetwarzanie odpadów wydał starosta gostyński. W jaki sposób firma ma zbierać odpady, jakie rodzaje, w jakich ilościach, i w jaki sposób ma je zagospodarowywać, zostało wpisane w tych zezwoleniach. Nawet nie możemy egzekwować zapisów pozwoleń, których sami nie wydawaliśmy - mówiła Mariola Ossentowska.

Kliknij w obrazek, zeby zobaczyć jakie kroki w sprawie składowiska odpadów podjęła gmina Gostyń

Decyzja środowiskowa gminy wydana w 2013 r.

Przedstawiając historię działalności zakładu przy ul. Lipowej, urzędniczka wróciła do 2013 r. zanim forma Teriel otrzymała pierwsze zezwolenia na zbieranie i przetwarzanie odpadów. Wówczas gmina Gostyń wydała jedną decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla tzw. punktu zbierania złomu. 

- Wiemy, że złom nie śmierdzi, biologicznie się nie rozkłada. Nasza decyzja nie była nawet decyzją pozwalającą na zrealizowanie tego rodzaju przedsięwzięcia. To był tzw. etap wstępny, w którym pokazywaliśmy, co firma musi zrobić, żeby zminimalizować oddziaływanie na środowisko - tłumaczyła Mariola Ossentowska. - Po zmianach kompetencji w 2019 roku, temat odpadów przy ulicy Lipowej przejął marszałek województwa wielkopolskiego. Dziś wojewódzki organ ochrony środowiska w Poznaniu decyduje o sposobie i zakresie działalności firmy - przekazywała urzędniczka. 

Urząd Miejski  w Gostyniu nie ma prawa do procedowania dalszych czynności w tym zakresie i gdyby zezwolenia na zbieranie odpadów były wydawane urzędnicy gminni nie muszą być informowani, czego one dotyczą. 

Gmina oczekuje podjęcia działań ze strony "sanepidu"

W kwietniu 2023 r. całość zebranej dokumentacji przekazanej do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska, a także do marszałka województwa wielkopolskiego, otrzymał "sanepid". Ze strony Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego gmina oczekuje kontroli w zakresie zagrożeń epidemiologicznych i bakteriologicznych. Dodatkowo poinformowano urząd marszałkowski, że firmie zajmującej się składowiskiem odpadów niebawem skończy się zezwolenie na ich zbieranie. Żeby móc takie zezwolenie otrzymać ponownie, musi w urzędzie gminy uzyskać tzw. decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. 

- Żadna dokumentacja firmy do urzędu gminy nie wpłynęła. Uznaliśmy, że marszałek musi o tym wiedzieć - powiedziała Mariola Ossentowska.

Wiele zależy od marszłaka województwa wielkopolskiego

Kierownik referatu ds. ochrony środowiska poinformowała również o zmianach przepisów, zawartych w ustawie o odpadach, które nastąpiły w 2018 r.  Dziś to marszałek województwa jest jedynym organem, który może wstrzymać działalność problemowego składowiska. Mieszkańcy usłyszeli, że petycja przekazana na ręce przewodniczącego rady zostanie w trybie pilnym przekazana do WIOŚ i właśnie do marszałka województwa wielkopolskiego. Burmistrz Kulak zapewniał, że samorządowcom nie zabraknie motywacji, by rozwiązać problem, chociaż prawne możliwości gminy w tej kwestii się wyczerpują. Zadeklarował, że wystosują petycję, w której będą wymagali podjęcia działań przez instytucje państwowe. 

- Nie wyobrażam sobie, że po tego typu protestach społecznych i działań, jakie podjął samorząd, ktoś nie pójdzie po rozum do głowy i nie przerwie działalności, która na pewno jest szkodliwa. Prawdopodobnie nie ma zezwolenia na działalność w tym zakresie, w jakim jest obecnie realizowana - zadeklarował Jerzy Kulak.

- Jeśli starosta wydał zezwolenie, tak zwane pozwolenie zintegrowane, to prosiłabym starostę, żeby również wystąpił do marszałka o sprawdzenie czy pozwolenie na działalność zintegrowaną było poparte decyzją środowiskową - powiedziała Bogumiła Cudny.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama