reklama

Pizza i płatki wyparły chleb nasz powszedni. Dlatego płacimy więcej

Opublikowano:
Autor:

Pizza i płatki wyparły chleb nasz powszedni. Dlatego płacimy więcej - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Artykuł opublikowany w numerze 06/2017 Życia Gostynia

W Gostyniu, ale też w okolicznych miejscowościach od lutego wzrosły ceny chleba. Średnio o 10% więcej płacimy za bochenek zwykłego chleba o wadze 0,6 czy 0,5 kilograma. - Ceny pieczywa od 6 czy 7 lat nie wzrastały. A ich niepodniesienie może kiedyś spowodować, że zabraknie nam piekarzy – tłumaczą właściciele piekarni. I zapewniają, że jakość chleba i innego rodzaju pieczywa się nie zmieni.

„U Marszałka”, w sklepie przy ul. Powstańców Wlkp. w Gostyniu mały, zwykły chleb zdrożał o 35 groszy. Chleb o gramaturze 0,6 kg jeszcze w styczniu kosztował 2,55 zł, a teraz można go kupić za 2,90 zł (krojony 3 zł), duży (ważący 1 kg) kosztował 4,15 zł, a w lutym cena wzrosła na 4,70 zł. Bułki i rogale kosztują o 5-10 groszy więcej, w zależności od gramatury. Podrożało też pieczywo ciemne – cena chleba razowego wzrosła z 3,40 zł na 3,90 zł, pszenny kosztuje o 20 groszy więcej - z 2,50 zł do 2,70 zł od lutego.

Nie z samej mąki chleb

Piekarze wyjaśniają, że wzrosły nie tylko koszty surowcowe wypieczenia chleba, ale przede wszystkim te „pozasurowcowe”. - Mąka trzyma się dosyć. Ale nie z samej mąki powstaje chleb. Wypłaty też trzeba podnieść pracownikom, bo wzrosła najniższa krajowa. Od nowego roku więcej płacimy za paliwo, gaz, prąd – mówi Izabela Marszałek. - Od 2011 roku nie podnosiliśmy cen chleba - przez te 6 lat koszty życia też wzrosły. Kiedy nastąpiła rewaloryzacja rent i emerytur, mniej więcej o 15 zł każdy dostał więcej, a chleb wciąż był tej samej cenie – dodaje. Co z ciastem i pozostałymi „słodkościami”. Właścicielka piekarni przy ul. Powstańców Wlkp. informuje, że te wypieki też podrożeją. – Na razie więcej klienci płacą za te, które można kupić na sztuki – drożdżówki, eklery, ale wkrótce będziemy podnosić ceny pozostałych. Ze spokojem – mówi Izabela Marszałek.

Szum się robi, jak chleb drożeje

Roman Ciążyński, właściciel piekarni przy ul. Łokietka w Gostyniu zaznacza, że w ciągu kilku lat, odkąd ostatni raz podwyższano ceny chleba, koszty surowca, z którego powstaje pieczywo także wzrosły. - Cena mąki też poszła w górę. Mówi się, że niewiele. Ale jeśli o 5 groszy zdrożała na kilogramie, to na 10 tonach jest u mnie 500 zł. To bardzo dużo. Ekonomia mówi swoje – podkreśla Roman Ciążyński. - Ceny wędlin i mięsa, czy innych produktów spożywczych jak wzrosną, to szumu się nie robi. A jak chleb jest droższy, to od razu – dodaje. Zaznacza, że chleb w Polsce jest i tak bardzo tani, w porównaniu do innych krajów europejskich. – A poza tym trzeba szanować zawód piekarza. Pensje trzeba pracownikom podnieść, a do tego zmusił nas rząd. A jeśli nie dostaną godziwych wynagrodzeń, młodzi będą uciekać za granice lub do innych zakładów, gdzie nie trzeba pracować ani w nocy, ani w niedziele – mówi Roman Ciążyński.

Trzeba piekarzy zatrzymać

W firmowym sklepie od lutego pieczywo jest droższe średnio o ok. 20 groszy. Za półkilogramowy chleb jeszcze w styczniu klienci płacili 2,25 zł, a od lutego już 2,40 zł. Duży (0,9 kg) kosztuje 4,20 zł (na początku roku kosztował jeszcze 3,85 zł, a teraz 4,20 zł. Ceny bułek wzrosły o 5 groszy.

Roman Ciążyński zaznacza, że sprzedaż pieczywa w ciągu kilku ostatnich lat spadła mniej więcej o 30 procent. Mówi, że kiedyś chleb był podstawowym produktem spożywczym, a teraz jest dopełniaczem. – Społeczność przerzuciła się na płatki kukurydziane, musli. Dzieciom rano śniadania nie chce się szykować, tylko wygodniej płatki zalać mlekiem. Takie przykłady można by mnożyć. Kiedy byłem dzieckiem, to wpadłem do domu, poprosiłem mamę o chleb z masłem. Albo sam w wodę zamoczyłem, osypałem cukrem i pobiegłem dalej się bawić. A teraz dzieciaki mówią: „mama zapłać, bo pizzę zamówiłem”- mówi z żalem Roman Ciążyński.

Konieczność zatrzymania piekarzy i zachęcenia młodzieży do kształcenia się w tym fachu – te argumenty, jako główne przyczyny wzrostu cen pieczywa podaje także Aleksander Dolczewski, właściciel piekarni w Siemowe. U niego za chleb i bułki od lutego trzeba zapłacić więcej średnio o około 10%. Chleb żytni o wadze 0,6 kg kosztował 2,80 zł, a teraz - 3 zł. – Po dokonaniu kalkulacji, kosztów inflacji, uważam, że jest to uczciwa podwyżka, w rozsądnych ramach. U podstawowego klienta to będzie 6 zł więcej na miesiąc, to koszt połowy paczki papierosów – mówi Aleksander Dolczewski. - Nie są to łatwe decyzje. Ale nie było już czym rekompensować tych podstawowych podwyżek: cen paliwa, transportu i amortyzacji pojazdów, prądu, wzrostu kosztów utrzymania pracownika – dodaje. Podobne zdanie ma Grzegorz Jesiak – właściciel piekarni w Krobi. Od lutego pieczywo podstawowe jest u niego droższe średnio o 20-30 gorszy (chleb mały 0,5 kg - o 20 groszy, 0,8 kg - o 30 groszy). – Wzrosły koszty surowcowe, jak i pozasurowcowe - tak samo. Mąkę dostałem wczoraj - już muszę zapłacić 1, 2 grosze więcej na kilogramie – mówi Grzegorz Jesiak. - Chciałbym, żeby to staniało. Ale pensje muszą być wyższe, bo uciekają piekarze. A żeby zatrzymać, trzeba dać więcej. To nie jedyny czynnik – dodaje. Od lat odczuwa, że rentowność jego zakładu spadła – zyski są mniejsze przy tej samej produkcji.

Zastanawiali się

Dlaczego podwyżki nastąpiły od lutego, a nie na przykład od początku stycznia, czy od połowy roku? Okazało się, że piekarze rozważali pomysł, aby wprowadzić je od stycznia. Wszyscy się z takimi myślami borykali. - Już przed świętami Bożego Narodzenia młyny zapowiadały wyższe ceny za mąkę. To była główna przyczyna, dlaczego się zainteresowałem – mówi Grzegorz Jesiak. Na targach piekarnictwa w Poznaniu, podczas rozmów kuluarowych postanowili, że jednak na początku roku jeszcze klientom dadzą czas, aby przyzwyczaili się do podwyżek innych produktów i usług. - To wynikało z rozsądku. Ustaliliśmy, że wszyscy w tym samym czasie podniesiemy ceny chleba – mówi Izabela Marszałek.

Na razie się wstrzymali

Podwyżek w cenach pieczywa nie zanotowano w gminach Borek i Pogorzela. W Borku piekarnia Hast podniosła ceny chleba 2 lub 3 lata temu i na razie postanowiła się wstrzymać. W Pogorzeli kierownik piekarni GS Samopomoc Chłopska uznał, że „nie mają takiej potrzeby”. – Na razie podwyżek nie przewidujemy – mówi Grzegorz Mikołajczak.


Roman Ciążyński zaznacza, że sprzedaż pieczywa w ciągu kilku ostatnich lat spadła mniej więcej o 30 procent.

Podstawowy klient za chleb będzie musiał zapłacić 6 zł więcej miesięcznie, to koszt połowy paczki papierosów

O 10% średnio wzrosły ceny pieczywa od lutego 2017 roku

Trzeba pensje pracownikom podnieść, a do tego zmusił nas rząd. A jeśli nie dostaną godziwych wynagrodzeń, młodzi będą uciekać za granicę

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE