O tym, że wyrzucanie śmieci w zupełnie nieprzeznaczonych do tego miejscach skutkuje dotkliwymi konsekwencjami, przekonali się niedawno dwaj delikwenci z gostyńskiej gminy. Straż Miejska w Gostyniu w styczniu otrzymywała sygnały od osób, które przypadkowo natknęły się na odpady rozrzucone w plenerze. Znajdowały się one w lesie, w miejscu, które w efekcie działalności człowieka wyglądało jak pobojowisko. Po tych sygnałach funkcjonariusze podjęli interwencję.
Poprosił o wywiezienie odpadów na PSZOK w Goli?
7 stycznia 2023 r. wpłynęło zgłoszenie od mieszkańca gminy Gostyń, który dzień wcześniej w lesie w okolicy Klonów dostrzegł elementy wyposażenia samochodu (zderzak, tylną kanapę), a także karton.
- Na jednym z elementów tego znaleziska były dane, które umożliwiały identyfikację potencjalnego właściciela porzuconych odpadów – relacjonuje Rafał Pędziwiatr, komendant Straży Miejskiej w Gostyniu.
Wystosowano wezwanie. W odpowiedzi mężczyzna stawił się w komendzie gostyńskiej straży miejskiej. Przedstawiono mu zebrany materiał dowodowy.
Okazało się, że osoba, do której straż miejska dotarła po danych z kartonu, pozostawionym w stercie śmieci, osobiście w lesie bałaganu nie zostawiła. Wezwany mężczyzna poprosił znajomego o dostarczenie ich do PSZOK-u w Goli. Ten z kolei, myśląc że będzie sprytniejszy, pozostawił odpady w lesie. Jak ustaliliśmy, właściciel odpadów wziął jednak winę na siebie.
- Za popełnienie wykroczenia nałożono na niego mandat karny, nie tylko za porzucenie odpadów, ale również za wjazd autem do lasu, co jest zakazane dla osób nieupoważnionych – wyjaśnia szef gostyńskiej straży miejskiej.
Mieszkaniec gminy Gostyń nie tylko wywoził, ale i palił odpady w piecu
19 stycznia 2023 r. funkcjonariusze straży miejskiej przyjęli kolejne zgłoszenie. Z jego treści wynikało, iż w rejonie żwirowni w Starym Gostyniu znajduje się sterta odpadów. Na miejscu strażnicy znaleźli śmieci bytowe, plastikowe butelki, puszki, opakowania po produktach spożywczych oraz dokumenty i fotografie. Były tam także dane osobowe. Strażnicy udali się pod odczytany z nich adres. Najpierw przeprowadzili kontrolę paleniska domowego.
- Stwierdzono, iż w drewnie przygotowanym do spalania w piecu centralnego ogrzewania znajdują się elementy okleiny drewnianej i starych mebli. Następnie przedstawiono materiały dowodowe zabezpieczone w miejscu podrzucenia śmieci oraz dokumentację fotograficzną. Osoba, której dane widniały na znalezionych dokumentach, przyznała, że śmieci należą do niej – informuje Rafał Pędziwiatr.
Sprawcę wykroczenia związanego ze żwirownią w Starym Gostyniu strażnicy miejscy również ukarali mandatami. W jednym i drugim przypadku były to maksymalne kary - 500 zł wynosi najwyższy mandat w gotówce, dodatkowo sąd może zwiększyć karę do 5 tysięcy zł.
- Sprawcy nie umieli wytłumaczyć powodów podrzucania śmieci do lasów. Nie mogę zrozumieć takiego postępowania, gdyż każde gospodarstwo składa deklarację i podpisuje z firmą umowę na wywóz śmieci. A jeśli są to duże odpady, wielkogabarytowe, są zabierane spod posesji w określonym terminie. We własnym zakresie można je też dostarczyć do PSZOK. Nie wiem, skąd te pomysły u ludzi? Kiedy wzrośnie temperatura powietrza, będzie jeszcze gorzej – świecące słońce i tak porzucone odpady mogą spowodować samozapłon w lesie – komentuje szef Straży Miejskiej w Gostyniu.
Obu mieszkańców gostyńskiej gminy zobowiązano do usunięcia wszystkich śmieci. Straż Miejska w Gostyniu w lutym wyznaczyła termin, kiedy bałaganiarze powinni je uprzątnąć. Jeśli po kontroli okaże się, że odpady nadal zaśmiecają las, wniosek przeciwko nim zostanie skierowany do sądu.
Komentarze (0)