Na znak protestu wyjechali na ulice

- My walczymy o swoje. Oni są po prostu natrętami na naszym terenie. Spółka PAK kłamie bezczelnie, że jest grupka osób walczących o swoje. Proszę zobaczyć, to są tłumy - mówiła Sylwia Maćkowiak, prezes Stowarzyszenia „Nasz Dom”, podczas próby zablokowania odwiertu w okolicach Rozstępniewa (gm. Miejska Górka). Trwa protest rolników z gmin Krobia i Miejska Górka przeciwko badaniom złóż węgla brunatnego. W środę, 5 lipca na drogi w gminach Miejska Górka i Krobia wyjechało około 30 traktorów, prowadzanych przez właścicieli gospodarstw. Konieczna była interwencja policji. Pomysł zbojkotowania odwiertu w okolicach Rozstępniewa narodził się spontanicznie, dzień wcześniej. Rolnicy wyjaśniają, że zdenerwowali się po artykule w tygodniku „Życie Rawicza”, w którym Karol Skrzypczak, burmistrz Miejskiej Górki stwierdził, że stowarzyszenie, to polityka. Rolnicy z gmin Krobia i Miejska Górka, wraz z innymi przedstawicielami Stowarzyszenia, przez ponad 2 godziny blokowali dojazd do odwiertu, który został wykonany na nieczynnym torowisku. Badania, na zlecenie spółki górniczej PAK wykonuje firma Geofizyka Toruń sp. z o.o. Rolnicy narzekali, że teren odwiertów nie jest zabezpieczony prawidłowo, że nie były zachowane normy bezpieczeństwa. - Chodziło też o to, aby zablokować prace przy - na naszym zdaniem - nieprawnie wykonanym odwiercie - poinformował Mikołaj Czarnecki, członek zarządu Stowarzyszenia „Nasz Dom”. Skąd rolnicy mają pewność, że w okolicach Rozstępniewa badania złóż węgla prowadzone były nieprawnie? - Nie pokazano nam żadnego dokumentu, żadnego dowodu, że PKP zgodziły się wejść na nieczynne torowisko. A wykonawcy, moim zdaniem, powinni mieć takie papiery przy sobie. Zresztą, coś musiało być na rzeczy, bo po interwencji policji, prace wstrzymano - stwierdził Mikołaj Czarnecki. Więcej w najbliższym numerze "Życia" (AgFa)