Młodzieży czasami trzeba zaufać

Społeczność Rogowa nie może się dogadać z sołtysem w sprawie udostępnienia świetlicy wiejskiej dzieciom i młodzieży. Tak przynajmniej wynika z relacji jednego z mieszkańców wioski. - U nas młodsi nie mają dostępu do sali - mówił, dzwoniąc do redakcji „Życia Gostynia”. Twierdził, że gospodarz wioski bardzo ogranicza możliwość korzystania ze świetlicy, zwłaszcza nieletnim. - Sołtys powołuje się na regulamin, że niepełnoletni mają prawo tam przebywać tylko z osobą dorosłą, z opiekunem. Nie mogę sobie tego wyobrazić, że rodzic na przykład dwie godziny miałby spędzić czas w świetlicy z dzieckiem, bo w tym czasie można coś w obejściu zrobić - mówił mieszkaniec. Nie podobał mu się też pomysł gospodarza wioski, który odwiedził domy niepełnoletnich chłopców i prosił rodziców o podpisanie oświadczenia, że biorą na siebie odpowiedzialność za to, co stanie się z pociechą podczas przebywania w świetlicy. Zauważa, że nie wszyscy członkowie rady sołeckiej o takim posunięciu wiedzieli Burmistrz Krobi Sebastian Czwojda zna sprawę ustalania zasad korzystania ze świetlicy w Rogowie. - Rozumiem, że sołtys boi się odpowiedzialności za to, co może się wydarzyć w sytuacji, kiedy w świetlicy przebywają nieletni. Zaufałbym jednak środowisku wsi. Mieszkańcy najlepiej rozwiążą ten problem między sobą - stwierdził krobski włodarz. Twierdzi, że podobne problemy występują też w innych sołectwach. Jednak są i takie wioski, w których młodzież sama dba o świetlicę - w Przyborowie nawet sama porządek utrzymuje. - Nie ingeruję w to, jak ma to wyglądać w Rogowie. Uważam jednak, że czasami młodym ludziom trzeba zaufać. Jeśli z góry założymy, że coś złego będzie się działo pod ich nieobecność, to nie jest to dobre rozwiązanie - doradził burmistrz Krobi. (AgFa)