W zbiórkę w Starej Krobi zaangażowały się wszystkie organizacje działajace we wsi
Makaron, ryż, mąka, cukier, płatki kukurydziane, butelki z olejem, worki z ziemniakami, ale także chemia gospodarcza wypeniły po brzegi „pakę” busa.
– Pomysł podsunął nam pochodzący ze Starej Krobi ksiądz Heniu Brzozowski mówiąc, że w klasztorze brakuje im żywności dla uchodźców. Wszystkie nasze organizacje, przede wszystkim koło gospodyń wiejskich, ruszyły do akcji. Po wsi poszła kurenda, że będzie zbierana żywność i tak od rana w sobotę jeździliśmy po Starej Krobi i odbieraliśmy z domów, co kto dał – tłumaczy Roman Olejniczak, sołtys Starej Krobi.
Dodaje, że żaden z mieszkańców Starej Krobi nie miał nic przeciwko podzieleniu się żywnością z ukraińskim uchodźcami i „wszystko poszło w dobrym kierunku”.
Na Świętej Górze busa rozładawano w obecności superiora
Po zakończeniu zbiorki w Starej Krobi, ludzie wielkiego serca niezwłocznie zawieźli zgromadzone produkty do klasztoru na Świętej Górze.Tam mieszkańców krobskiej wsi powitał ksiądz Marek Dudek, COr, superior Kongregacji Oratorium Św. Filipa Neri na Świętej Górze oraz ksiądz Henryk Brzozowski. W ich obecności przyjezdni rozładowali przywiezione dary, które trafią do potrzebujących mieszkańców Ukrainy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.