Mężczyzna z ładą

Ma już 31 lat, ale jest sprawny, „na chodzie” i nie na sprzedaż - mowa o samochodzie marki Łada 1500, który u starszego pokolenia mieszkańców powiatu niewątpliwie budzi pewien sentyment. Takim autem, w ubiegłym tygodniu, na posiedzenie komisji branżowych Rady Miejskiej w Krobi przyjechał rajca Henryk Busz, który jednocześnie jest sołtysem Sułkowic. Przyznaje, że ma słabość do samochodów, jakimi w Polsce jeździli kierowcy w latach 70. i 80. - To jest wóz szwagra. Kilka lat temu przyjechał on do mnie, do Sułkowic z Poznania i zostawił auto. Dbał o samochód, dopóki mu zdrowie pozwalało. Dobrze się nim jeździ. Łada ma już 31 lat, ale jest sprawna, na chodzie - opowiada radny. - Szwagier opłaca auto, ja robię przeglądy, czyszczę i dbam, żeby było na chodzie. Czasami sobie „spacerkiem” wyjadę. Najczęściej latem - dodaje. Wtedy przypomina sobie, jak prowadzi się auto bez wspomagania kierownicy, automatycznej skrzyni biegów czy listwy ze wskaźnikami. Dojazd „zabytkowym” samochodem na listopadowe posiedzenie komisji był wyjątkiem. Sołtys Sułkowic po Krobi przewiózł Maję Moskwę-Loman, naczelnika Wydziału Spraw Społecznych krobskiego magistratu. Wrażenia były niesamowite. Henryk Busz na co dzień jeździ samochodem marki Audi A4, ale z sentymentem wspomina lata 70. i 80. ubiegłego stulecia, kiedy szczycił się posiadaniem syrenki. Później zakupił trabanta. Miał też wartburga i poloneza. Łada w Sułkowicach gości od 10 lat, a szwagier Henryka Busza odbierał ją „za komuny”, na talon, w 1981 r. - Kiedy dziś nią jadę, przechodnie się oglądają: „Skąd ja taki samochód wytrzasnąłem?” zastanawiają się - opowiada. Zaznacza, że łada potrafi „wyciągnąć” prędkość około 150 kilometrów na godzinę.(AgFa)