Łukasz Konieczny, podczas spotkania w krobskiej bibliotece publicznej, opowiadał nie tylko o czym są wydane przez niego książki czy co lubi czytać, ale co bardzo zaciekawiło niektórych uczestników: jak się samemu wydaje książkę?
- Okazało się, że jest to bardzo proste. Nie będę oceniał, jak można wydać książkę za pośrednictwem wydawnictwa, ale ja stwierdziłem, że nie chcę iść tą drogą. Znalazłem system wydawniczy o nazwie Ridero, gdzie wrzuca się tekst, wrzuca się zdjęcia, które chcemy, żeby były umieszczone w książce. Do tego projektuje okładkę albo można też wykupić projekt, jeżeli ktoś nie ma własnego. No i zleca się wydanie książki, która jest w zasadzie w ciągu 3 - 4 tygodni gotowa. Kurier przywozi do domu. Mój pierwszy nakład "Wysłodków" wynosiło 100 egzemplarzy, a koszty były bardzo niskie - tłumaczył Łukasz Konieczny.
Czytelników interesowało także, czy w trakcie procesu wydawniczego dochodzi do cenzury treści oraz jak wygląda redakcja książki?
- Nie, Ridero nie ingeruje w tę sferę, a jeżeli chodzi o redakcję, to można wykupić taką usługę lub znowu zająć się tym we własnym zakresie. Mi pomagała koleżanka ze szkoły, która pracuje w jednym z wydawnictw. Natomiast okładkę do moich "Wysłodków" zrobiłem ja, ponieważ jest to moje zdjęcie w przypadku pierwszej części, a drugiej moje, mojej siostry oraz naszej koleżanki w "Ładzie", a do "Marcela" znajoma po ASP - zdradził autor.
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania, "czy z tego da się wyżyć"?
- "Wysłodki" rozeszły się w sumie w nakładzie 500 egzemplarzy, co uważam za niezły wynik, a wydanie jednego kosztowało 6 złotych. Z kolei druga część "Wysłodków" w miękkiej oprawie to był koszt 10 złotych. Natomiast w sprzedaży były one po 20 - 30 złotych. Więc czy da się na tym zarobić? Ja nie traktowałem tego jako inwestycji, co najwyżej mogłem za te pieniądze wyjść z żoną na kolację - podawał Łukasz Konieczny.
W trakcie inauguracyjnego spotkana klubu książki uczestnicy dzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, co ostatnio wpadło im w ręce?
Od "Fabryki lalek" Elizabeth Macneal - pelnego kontrastów połączenia thillera z romansem pokazującego Londyn roku 1850, po debiutancką reporterską powieść "27 śmierci Toby'ego Obeda" Joanny Gierak-Onoszko opowiadającej m.in. o rugowaniu kulturowym i piekle, które w systemie edukacji tak rozwiniętego kraju, jak Kanada, przeżywały rdzennie inuickie dzieci.
KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.