W poniedziałek 17 maja mieszkańcy Łęki Wielkiej poinformowali nas, że w jednym z gospodarstw leży zdechły koń. - On już od wczoraj tak leży. Właściciele nawet nie przyjechali. To padłe zwierzę widać z drogi. Rano dzieci szły do szkoły i musiały patrzeć na to - alarmowali mieszkańcy wioski. To nie był pierwszy sygnał odnośnie zwierząt. W styczniu ubiegłego roku także zostaliśmy poproszeni o interwencję. Ludzie twierdzili, że końmi nikt się nie interesuje, gdyż właściciele, którzy mieszkają w Drobninie (gmina Krzemieniewo) do zwierząt zaglądają rzadko. Ich zdaniem konie zostały pozostawione na łaskę losu i mieszkańców, którzy kuce dokarmiają.
Czy przyczyną, że koń padł, mogło być zaniedbanie zwierząt przez właścicieli? Pracownicy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, których niezwłocznie poinformowaliśmy o sygnałach mieszkańców twierdzą, że przyczyną śmierci zwierzęcia były przyczyny naturalne lub niewłaściwy pokarm. - Zarówno koń żyjący, który był na placu i padlina ze zdjęcia, które państwo zrobiliście, widać że są w dobrej kondycji. Nie można powiedzieć, ze one są zagłodzone, czy zaniedbane - twierdzi inspektor do spraw zwalczania chorób zakaźnych Krystian Turz. Zapewnia, że kuce mają odpowiednio duży, ogrodzony wybieg, a drzwi od stajni są otwarte, więc mają schronienie przed warunkami atmosferycznymi. (gabi)