Jakie są dalsze losy filii biblioteki publicznej w Hutniku? Interesują się tym tematem starsi mieszkańcy Gostynia, a także lokatorzy z bloków, położonych na tzw. „górach”.
Tomasz Barton, p.o. dyrektora GOK Hutnik nie ukrywa, że dom kultury ma problemy z brakiem pomieszczeń, w których zajęcia mogłyby prowadzić istniejące przy ośrodku sekcje. Pomieszczenie, w którym mieszczą się książki bardzo by się przydało. - Borykamy się z kłopotem, związanym z brakiem lokali bardzo mocno, zwłaszcza, że zaczynamy się rozwijać i tworzymy nowe sekcje - dodał dyrektor ośrodka kultury. Zauważył, że oddział biblioteczny, istniejący w „Hutniku” cieszy się coraz mniejszym powodzeniem wśród czytelników.
Jak do sytuacji odniósł się dyrektor Biblioteki Publicznej w Gostyniu Paweł Hübner? To on zarządza filią w Hutniku. Wyjaśnił, że mała ilość czytelników, którzy odwiedzają punkt biblioteczny w Hutniku może być spowodowana tym, że jest on czynny tylko kilka godzin w tygodniu. Podkreślił, że ostateczne zamknięcie punktu bibliotecznego to długotrwały proces, który może trwać około pół roku i musi przebiegać zgodnie z ustawą o bibliotekach. To gminni radni decydują o likwidacji filii i najpierw muszą podjąć uchwałę intencyjną „o zamiarze”, aby można było rozmawiać z organem wojewódzkim o wyrażeniu zgody na zamknięcie punktu.
Paweł Hübner zastrzegł, że w przypadku filii bibliotecznej w ośrodku kultury niekonieczne musi dojść do likwidacji. Wspólnie z włodarzami gostyńskiej gminy oraz dyrektorem Hutnika poszukują takiego rozwiązania, aby z jednej strony odstąpić pomieszczenie dla ośrodka kultury, a z drugiej - nie utrudniać czytelnikom dostępu do książki. - Może się okazać, że znajdzie się gdzieś zastępcze pomieszczenie - na gostyńskim osiedlu tzw. „Górach”. Wtedy nie byłoby mowy o likwidacji, ale o przeniesieniu filii. To byłby krótszy proces - powiedział Paweł Hübner. - To wszystko jest w gestii radnych i włodarzy gminy - dodał.