reklama

Kurze, gęsie i strusie jak malowane

Opublikowano:
Autor:

Kurze, gęsie i strusie jak malowane - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Kolorowe kwiaty w stylu słowiańskim to najnowszy trend na pisankach, które wychodzą spod rąk Agnieszki Goryni z Łukaszewa, gmina Pogorzela. Tradycyjne motywy wielkanocne ze scenkami biblijnymi czy króliczkami również cieszą się dużym zainteresowaniem. Artykuł opublikowany w nr 16/2014 “Życia Gostynia”

Pracować i być z dzieckiem

25 - letnia mieszkanka Łukaszewa to przykład zaradnej kobiety, która potrafi połączyć rolę młodej mamy i pracę. W dzień zajmuje się swym dzieckiem, a wieczorami wchodzi na strych, gdzie ma swój warsztat. Założyła działalność gospodarczą o charakterze pracowni artystycznej. Do tworzenia zachęciła ją mama – Aleksandra Przybył, która wcześniej prowadziła podobny warsztat. - Maluję od września. Wcześniej tylko pomagałam mamie. Ale na początku nie kręciło mnie to. Kiedy skończył mi się macierzyński, synek podrastał, uznałam, że coś trzeba będzie ze sobą zrobić. Pomyślałam, dlaczego tego nie kontynuować, skoro też potrafię? Mogę wykorzystać zdolności i pracować sobie w domu, mieć elastyczne godziny pracy i być z dzieckiem – opowiada Agnieszka Gorynia. Czy trudno jej czasem pogodzić obowiązki domowe z pracą zawodową? - Teraz już nie. Jestem przyzwyczajona do tego. Choć niekiedy w ciągu dnia mogłabym siadać i malować, bo dziecko śpi, tego nie zrobię. Jestem przyzwyczajona do trybu nocnego. Wybija godzina 20.00 i wchodzę do pracowni, rozkładam farby i pędzelki. Wtedy mam święty spokój, nikt mi nie przeszkadza – tłumaczy. Dodaje, że praca artystyczna w domu może być sposobem na życie. - To połączenie pasji z zarabianiem pieniędzy – zaznacza.

Przez pierwszy rok ciągle jajecznica

Okres przedświąteczny dla pani Agnieszki to prawdziwe żniwa. Wówczas otrzymuje najwięcej zleceń. Zimą maluje głównie bombki, wiosną – pisanki. Wykorzystuje nie tylko jajka kurze. - Długo szukałam dojścia do stosunkowo tanich gęsich wydmuszek. Są większe i ozdoby lepiej na nich wyglądają. Jednak w kwiaciarni jedna surowa wydmuszka kosztowała 10 zł. Ale udało mi się nawiązać kontakt z fermą gęsi, od której kupuję hurtowo skorupki po niższej cenie – tłumaczy artystka. Zdarza się również, że maluje na jajkach strusich. – Jest jednak problem z wydmuszkami. Trudno je dostać, a poza tym są drogie. Jedna kosztuje 40 zł. Jeśli ktoś chce pisankę ze strusiego jaja, musi nam dostarczyć wydmuszkę – zaznacza. Za to wydmuszek z jajek kurzych pani Agnieszka ma pod dostatkiem. – Gdy mama rozpoczynała działalność, mieliśmy problem z wydmuszkami. Pamiętam, że, przez pierwszy rok, na okrągło w domu była jajecznica. Dostawaliśmy zamówienia, a nie było wydmuszek. Teraz mamy zapas. Nie musimy się martwić. Rodzina i wszyscy znajomi wiedzą, że zajmujemy się pisankami i sami nam znoszą skorupki. Mamy ich zmagazynowanych mnóstwo jeszcze z poprzedniego roku. Gdyby ktoś nagle wszedł do pomieszczenia, gdzie się znajdują, pomyślałby, że to jakaś piekarnia – śmieje się pani Agnieszka.

 


Klient oczekuje nowości

Agnieszka Gorynia stara się, by wzór na pisankach zbyt często nie powtarzał się. Dlatego wyszukuje nowych inspiracji w Internecie i na starych pocztówkach. Na jajkach pojawiają się kurczaczki, króliczki, różnego rodzaju scenki przedstawiające wiosenną naturę, ale też obrazy z Biblii, jak Ostatnia Wieczerza czy Chrystus Zmartwychwstały. Motywom religijnym poświęca najwięcej czasu. – Skupiam się na dopracowaniu twarzy i sylwetki przedstawianych postaci – wyjaśnia. Pani Agnieszka postanowiła także sięgnąć do stylu słowiańskiego. Maluje skorupki na czarno, które potem ozdabia różnego rodzaju barwnymi kwiatami. Choć, jak przekonuje artystka, nie są wcale pracochłonne, robią niesamowite wrażenie. – Kwiaty są teraz modne, dlatego uznałam, że spróbuję. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę. Tematyka się sprzedaje. Co jakiś czas trzeba coś innego wymyślać, bo jeśli kilka lat się sprzedaje pisanki, gdy klient powraca, chce jakąś nowość. Maluję na przykład jajka dla pani, która zamawia od 3 lat i rozprowadza je u siebie. Oczekuje nowych wzorów – zaznacza mieszkanka Łukaszewa. Ile czasu poświęca na wykonanie jednej pisanki? - Trudno powiedzieć, bo wszystko jest malowane etapami i seriami. Przeważnie pod pędzel biorę od razu około osiem sztuk jajek. Zaczynam malować kwiatki, odkładam je, żeby sobie schły. Na innych ośmiu jajek maluje inny wzór, odkładam i powracam do poprzednich. Na jedno jajko od początku do końca z wylakierowaniem i zawieszką przeznaczam około 40 minut – mówi pani Agnieszka. Zaznacza, że pisanki, które wychodzą spod jej rąk, są bardziej trwałe niż surowe skorupki. - Nie potłuką się od razu, bo jest na nich kilka warstw farb i lakieru – tłumaczy.

Facebook otworzył drzwi do świata

Artystka z Łukaszewa nie narzeka na liczbę zleceń. Tłumaczy, że w wypromowaniu jej firmy pomógł Internet i konkurs z Życiem Gostynia pod facebookiem. – Zaczynało się od poczty pantoflowej. Znajomy dostał od znajomego i tak pojawiali się nowi klienci. Później gdy otworzyłam własną działalność, zainwestowałam bardziej w reklamę w Internecie. Facebook otworzył mi drzwi do wszechogarniającego świata. I generalnie teraz z całej Polski otrzymuję zlecenia – mówi.

Dorota Jańczak

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE