Drzewce sztandaru z ozdobnymi, srebrnymi tabliczkami zostały znalezione na poddaszu budynku, przylegającego do kościoła pw. św. Mikołaja w Krobi. - Prawdopodobnie pochodziły one od kościelnej chorągwi. Z tekstu wynika, że należała ona do Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich w Krobi, które powstało w 1895 r. Z relacji ustnych wynika, że podobno przestało ono istnieć w latach 30. ubiegłego wieku, około 1935-37 roku - wyjaśnia Andrzej Miałkowski, krobski radny, z zamiłowania historyk. Firma budowlana Zdzisława Sarbinowskiego przeprowadzała prace remontowe w kościele farnym w czerwcu. W zakresie robót była przede wszystkim naprawa dachu budynku, w którym kilkadziesiąt lat temu przechowywano zwłoki. - Chodzi o tak zwaną "kaplicę cmentarną", położoną z boku kościoła, która jest połączona z podziemiami świątyni. Praktycznie nie jest używana od lat 30. XX wieku. Ale dach się walił, był przestarzały - wyjaśnia radny Andrzej Miałkowski. Aby wymienić dachówkę, pracownicy firmy musieli dostać się na poddasze. I tam znaleźli trzy drzewce chorągwi, do których przybite były małe płytki, tzw. "gwoździe". - Do miejsca, położonego między stropem a dachem nie było dojścia. Prawdopodobnie, kiedy przed laty remontowano kaplicę, właśnie tam specjalnie ułożono drzewce. Ale być może znalazły się tam przypadkowo - zastanawia się radny Miałkowski. Według jego ustaleń, drewniane uchwyty prawdopodobnie pochodziły od kościelnego sztandaru, który - jak wynika z tekstu wygrawerowanego na tabliczkach - należał do Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich w Krobi. Więcej w bieżącym numerze "Życia". (AgFa)