- Zaczynaliśmy od totalnego zera - tak o początkach przygody z ogrodnictwem mówi Czesława Wiśniewska-Tamm, właścicielka działki ROD z Gostynia.
Działkę kupiła wraz z mężem 10 lat temu. Nie rosło na niej nic poza starymi drzewami owocowymi i zielskiem. Państwo Tamm budowę domku i drewnianej architektury powierzyli fachowcom, ale cała reszta to ich dzieło. Mąż zajął się wykańczaniem domku, a pani Czesława - urządzaniem zieleni. Jak sama przyznaje, wiele rzeczy robiła metodą prób i błędów. Bardzo trafną decyzją okazało się pozostawienie czterech, około 60-letnich drzew owocowych, czereśni, gruszy, śliwy i papierówki.
W ogrodzie znalazło się także miejsce na niewielki warzywnik i krzewy owocowe, borówki oraz jeżyny bezkolcowe, a także winogrono rozmieszczone w różnych jego częściach, pomiędzy roślinami ozdobnymi. Jednak działka pani Czesławy to przede wszystkim królestwo kwiatów.
- Kocham kwiaty - przyznaje z entuzjazmem Czesława Wiśniewska-Tamm.
Ponieważ działka jest zacieniona, świetnie czują się na niej hortensje, a także funkie, których pani Czesława ma sporą kolekcję. Nie mogło oczywiście zabraknąć królowych kwiatów, czyli okazałych róż. Zachwycają lilie, roztaczające w lipcu cudowny zapach, a zwiastunami wiosny są tulipany. Całość uzupełniają potężne brugmansje, zwane potocznie anielskimi trąbami, które rosną w donicach, bo na zimę muszą być wnoszone do pomieszczenia.
- Działka to nasze miejsce na ziemi. Lubimy tu pracować, wypoczywać, przyjmować gości i biesiadować przy grillu - podsumowuje właścicielka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.