O Julce Mikołąjczak, 14-latce z Gostynia, która od urodzenia zmaga się z nieuleczalną chorobą, rdzeniowym zanikiem mięśni, pisaliśmy już nie raz. O tym, że dzielna dziewczynka ma marzenia, przypomnieliśmy chociażby w ostatnim artykule TUTAJ.
Dziś, w piękne piątkowe popołudnie 28 października 2022r., nadarzyła się okazja, by spełnić kolejne z nich - o przejażdżce motocyklem. Inicjatorami jazdy trójkołowcem (a raczej motocyklem MW z przyczepką) byli motocykliści z lokalnego klubu motocyklowego Wolni Jeźdźcy, chętnie biorący udział w charytatywnych działaniach na rzecz ludzi chorych czy niepełnosprawnych.
Skąd ten pomysł?
Wiele stowarzyszeń ma w swoim statucie działalność charytatywną, ale niewiele z nich tak często i bez większych ceregieli stawia się, by zapewnić komuś chociażby chwilę radości. Do takich należą niewątpliwie "Wolni Jeźdźcy" z Piasków.
- Mama Julki, pani Weronika poprosiła nas o spełnienie marzenia jej córki - mówi Marian Marciniak, prezes Piaskowskiego Stowarzyszenia Wolni Jeźdźcy - Ta młoda dziewczyna chciała mieć zdjęcie na motocyklu, więc umówiliśmy się dzisiaj przy jej domu, by zrealizować ten pomysł. Przyjechalismy więc naszym flagowym motocyklem z przyczepką, by zafundować jej pozytywne emocje.
Okazało się, że Julka nie tylko siedziała w koszu motocykla, ale i w asyście mamy oraz terapeuty Darka zrobiła po najbliższej okolicy "kilka kółek".
- Jedziemy na Szczecin - śmiali się podróżnicy.
Moja córka nie boi się marzyć
Wydawałoby sie, że kilkanaście minut na motocyklu to niewiele, jednak pamiętajmy, że nastolatka jest na stałe zaintubowana, więc jakakolwiek aktywność fizyczna jest dla niej sporym wyzwaniem.
- Ogromnie się cieszę ze Julka ma marzenia, które realizuje - mówi wzruszona mama dziewczynki, Weronika Tomczak- Mikołajczak - Stawia sobie cele, choć często słyszy, że jest to dla niej nieosiągalne. Moja córka nie boi się marzyć.
Dodała, że córka nauczyła ją, że ograniczenia są tylko w naszej głowie, wiele rzeczy jest osiągalnych, trzeba tylko znaleźć sposób. Choć nie zawsze jest łatwo. Na szczęście pojawiają się w jej życiu osoby, które sprawiają, że marznia stają się rzeczywistością.
- Był wiatr we włosach, ryk motoru i radość - wylicza dumna mama. - Ogromnie dziękuje wszystkim, dzięki którym było to możliwe. Takie dni dodają sił w zmaganiach z ciężką chorobą.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.