Reklama lokalna
reklama

Grozi mu kalectwo

Opublikowano:
Autor:

Grozi mu kalectwo - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Antoś z Krobi jest uśmiechniętym maluchem. Żywiołowym, ciekawym świata. Biega wesoło po pokoju. Któż by przypuszczał, że jest poważnie chory? Kiedy patrzy się na niego, taka myśl nawet przez moment nie przychodzi do głowy. A Antoś czeka na pilną operację nóżek. Jeśli nie zostanie ona wykonana, grozi mu kalectwo. Urodził się 14 miesięcy temu z wrodzoną wadą nóg o nazwie szpotawość końska. U Antosia wiąże się ona z deformacją stópek, polegającą na utrwalonym zgięciu podeszwowym stopy i przywiedzeniu przodostopia. Joanna Dolińska urodziła go trzy tygodnie po wyznaczonym terminie. Od lekarzy dostał 9 punktów w skali Apgar, ale już w rawickim szpitalu lekarz ortopeda zalecił założenie gipsu na nóżki i skierował go na rehabilitację. Trzeba było czekać, aż Antoś będzie mógł samodzielnie oddychać, poza inkubatorem. Miał 4 tygodnie, kiedy specjaliści rozpoczęli terapię - masaże i modelowanie kształtu stóp przy pomocy gipsu. Wszystko po to, aby nóżki przyjęły naturalne ustawienie. Rok temu Antoś został uznany za dziecko niepełnosprawne. Od tego czasu regularnie korzystał ze żmudnych i długotrwałych ćwiczeń. Rodzice zdają sobie sprawę, że przedwczesne przerwanie leczenia prowadzi do nawrotu deformacji. Ortopeda, leczący chłopca, sprawdzał efekty leczenia i rehabilitacji. Z wydaniem ostatecznej diagnozy czekał do momentu, kiedy chłopiec zacznie chodzić. Przeprowadzenie operacji uznał za pilne. Rodzice zgłosili się do poznańskiego szpitala przy ul. 28 Czerwca. - Wpisaliśmy się na listę oczekujących w państwowej placówce. Otrzymaliśmy numer 100 - mówi pani Joanna. Na potwierdzeniu dużymi literami napisano „PILNE”, a datę operacji wyznaczono w sierpniu 2013 r. Czas płynie, stopy chłopca rosną, dlatego rodzina zdecydowała się zgłosić do prywatnej kliniki. - Pół roku czekaliśmy na konsultacje ze znanym ortopedą, profesorem Markiem Napiontkiem. Po obejrzeniu zdjęcia potwierdził, że konieczna jest operacja - opowiada mama chłopca. Wstępny termin w poznańskiej Orto-Poliklinice wyznaczono na marzec. Uratowanie stóp chłopca będzie rodzinę sporo kosztowało. - Mamy trójkę dzieci. Utrzymuje nas tylko mój mąż. Ja nie pracuję zawodowo. Jedna wizyta w Poznaniu kosztuje nas około 600 zł. Za operację będziemy musieli zapłacić 12 000 złotych, a do tego potrzebna jest rehabilitacja. W sumie potrzebujemy 15 000 złotych - mówi Joanna Dolińska, bardzo prosząc o pomoc.(AgFa)

Rodzice chłopca założyli Antosiowi konto w banku, na które można wpłacać pieniążki z dopiskiem:

„Pomoc dla Antosia” 12 8678000500610636 5819 0001 Za każdy dar serca będą ogromnie wdzięczni

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE