Trudno uwierzyć, że tak wielki bałagan panuje w miejscu często odwiedzanym przez gostyniaków, gdzie odbywają się uroczystości patriotyczne.
Porozbijane butelki po alkoholach leżą wszędzie. Zarośnięte są trawą zniszczone schody. Mowa o położonej w środku Gostynia Górze Zamkowej. - Aż strach pomyśleć, co stałoby się, gdyby dziecku wpadł do głowy pomysł, aby zbiec z Góry. Mogłoby się to skończyć tragicznie, nie boję się powiedzieć, że ciężkim uszkodzeniem ciała. Przecież szkło leży dosłownie wszędzie – na schodach, na trawie, na płytach. Wygląda tak, jakby nie sprzątano tutaj od 10 lat – alarmował Czytelnik naszej gazety. Sprawdziliśmy i faktycznie, stan Góry Zamkowej można określić, jako „obraz nędzy i rozpaczy”. Po prostu wstyd. Ilość rozbitego szkła przeraża, zwłaszcza kiedy widać bawiące się maluchy. Schody z tyłu (wymagające na gwałt remontu), porośnięte są uschniętą trawą. Na szczycie widać prace archeologów – choć też niezabezpieczone – w środku na wiekowych murach, leżą całkiem współczesne butelki po trunkach. Kontrast z zadbanym rynkiem i okolicą, naprawdę, ogromny.
Okazuje się, że o porządek na Górze Zamkowej i obszarze przylegającym dba podopieczny Miejsko – Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gostyniu. Osoba ta podpisała kontrakt w ramach realizowania przez ośrodek programu dotyczącego tworzenia i prowadzenia Centrum Wolontariatu i Aktywnych na Rzecz Gminy. Od 1 sierpnia nastąpiła zmiana osoby, która będzie utrzymywała ten teren w czystości. Okazuje się, że podopieczny placówki, który w ostatnim czasie wykonywał te działania, zrezygnował ze względu na zły stan zdrowia. - Teren Góry Zamkowej sprzątany jest codziennie. W przypadku pojawienia się informacji, że na wskazanym terenie jest nieporządek, klient ośrodka obligowany jest do ponownego posprzątania. W przeciwnym wypadku może nastąpić zerwanie podpisanego kontraktu i utrata zasiłku – poinformował nas OPS.
Więcej w aktualnym "Zyciu". (iza)
{galeria 1553}