- Mamy uzasadnione podejrzenie, że część właścicieli nieruchomości, na których zamieszkują obcokrajowcy nie wykazuje tych osób w złożonej deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi - mówi Eugeniusz Karpiński, szef Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego (KZGRL). Instytucja, w której zrzeszonych jest 5 gmin z powiatu gostyńskiego, wystosowała do włodarzy pismo z prośbą o pomoc w tej sprawie.
Obcokrajowcy, przyjeżdżający do Polski głównie w celach zarobkowych, zamieszkują w wynajętych domach, lokalach lub na terenie gospodarstw rolnych, w których są zatrudnieni.
- Pracują u nas, mieszkają, co widać po instrukcjach obsługi, które się pokazują na przykład na bankomatach. W niektórych sklepach pojawiły się napisy w języku ukraińskim. Takie działania mogą świadczyć o tym, że jest to znacząca grupa klientów, konsumentów, a tym samym producentów odpadów komunalnych - wyjaśnia Eugeniusz Karpiński.
Zarząd KZGRL „ściga” właścicieli posesji, na których zamieszkują obcokrajowcy
Szef KZGRL przyznaje, że Związek bezskutecznie próbował ustalić, ilu obcokrajowców przebywa w Polsce, w Wielkopolsce czy poszczególnych gminach. Dane szacunkowe, jakie uzyskano są bardzo rozbieżne.
- Jedne mówią, że mamy w Polsce pół miliona obcokrajowców, a inne - że jest ich nawet 1,7 miliona. Tak naprawdę nikt nie wie, my też. A tym samym jesteśmy w takiej sytuacji, że nie mamy wiedzy, czy te osoby są zadeklarowane do opłaty śmieciowej. Powinny być, skoro zamieszkują na naszym terenie i wytwarzają odpady komunalne. Przez to właściciel nieruchomości, w której zamieszkują obcokrajowcy jest zobowiązany do uiszczania opłaty śmieciowej - tłumaczy Eugeniusz Karpiński.
Zarząd KZGRL „ściga” właścicieli posesji, na których zamieszkują obcokrajowcy
Istnieje podejrzenie, że część właścicieli posesji, gdzie zamieszkują obcokrajowcy nie wykazuje tych osób w złożonej deklaracji o wysokości „podatku śmieciowego” i celowo zaniża liczbę osób, przez co świadomie uszczupla należne związkowi dochody.
- Działając w ten sposób właściciele nieruchomości, w których zamieszkują obcokrajowcy nieujęci w deklaracji zwiększają koszty, które ponosi związek z tytułu odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych - przekonuje szef KZGRL.
Szef związku poprosił włodarzy, aby zwrócili się do sołtysów, radnych i mieszkańców o przekazywanie informacji o nieruchomościach zamieszkałych przez imigrantów (najlepiej z prawdopodobną liczbą zamieszkałych oraz datą zamieszkania tych osób), a po ich otrzymaniu przesłanie wiadomości do KZGRL.
- Przekazana informacja pozwoli na porównanie ilości osób zadeklarowanych do opłaty z liczbą tych, które prawdopodobnie zamieszkują nieruchomość, a co za tym idzie, wytypowanie adresów, na których mogą występować niezgodności pomiędzy stanem faktycznym - napisano w piśmie do włodarzy. Eugeniusz Karpiński wyjaśnia, że takie „zabiegi” są prowadzone po to, aby uszczelnić system Związku i znaleźć dodatkowe dochody. - Mamy ograniczone możliwości. Obsługujemy kilkadziesiąt tysięcy nieruchomości na dużym obszarze. Poza tym, nawet gdybyśmy próbowali kontrolować takie posesje, moglibyśmy „pocałować klamki”. Zamieszkujący je obcokrajowcy pracują, a wynajmowane mieszkania są dla nich noclegowniami - argumentuje.
Zarząd KZGRL „ściga” właścicieli posesji, na których zamieszkują obcokrajowcy
Szef KZGRL spotyka się z zarzutami, że namawia mieszkańców do donoszenia, „kapowania” na sąsiadów.
- To już jest chyba taka cecha Polaków, pozostałość z poprzedniego systemu - zastanawia się.
I w odpowiedzi podaje przykład: czy pijanemu kierowcy też powinniśmy darować jazdę samochodem po publicznej drodze?
- Może przecież komuś zrobić krzywdę, spowodować wypadek, kogoś zabić. Oczywiście, skutki są nieporównywalne z zatajaniem informacji o obcokrajowcach, ale jeśli wynajmujący mieszkanie 10 osobom zgłasza do związku tylko 1 producenta odpadów, to ktoś będzie musiał za to zapłacić. Kto? Pozostali mieszkańcy i sąsiedzi. To nie jest donosicielstwo, ale wspólne działanie w interesie nas wszystkich - tłumaczy Eugeniusz Karpiński.
Za odpady, które wytworzyły osoby zamieszkałe na danej nieruchomości, ale nie są zadeklarowane do „podatku śmieciowego” - KZGR musi zapłacić. Jedyne środki, którymi dysponuje związek pochodzą od właścicieli posesji. Czyli za pomijanie w deklaracjach osób z zagranicy - zameldowanych czy zamieszkałych na terenie gmin, należących do KZGRL zapłacimy wszyscy. Wyższą „opłatą śmieciową”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.