Przed kilkoma dniami do wszystkich urzędów gmin w powiecie gostyńskim wpłynęło pismo od Koła Łowieckiego „Jeleń” w Piaskach. Napisano w nim, co następuje:
[skan pisma rozesłanego do gmin powiatu gostyńskiego]
Skontaktowaliśmy się z prezesem Koła w Piaskach, Mateuszem Ratajczykiem, by wyjaśnił, dlaczego takie pismo wysłano, jakie są ustalenia myśliwych i - przyznajmy wprost - o co to całe zamieszanie w mediach.
- To była wyłącznie kwestia informacyjna, wysłaliśmy pisma do urzędów by powiadomić o możliwości wystąpienia takiej sytuacji, czyli spotkania wilka w lesie na spacerze – podkreślił stanowczo Mateusz Ratajczyk, prezes Koła Łowieckiego nr 19 „Jeleń" w Piaskach.
Wilki w gostyńskm? Nie można z tego robić afery
Nasz rozmówca podkreśla, że nie można z tego faktu robić afery, bo mowa jest o możliwości spotkania wilka podczas spaceru, a nie zagrożenia ze strony tych zwierząt czy innych niepokojących zdarzeń.
- Wilki w Polsce występują naturalnie, ich naturalnym siedliskiem jest las, to ich ekosystem – wyjaśnia myśliwy. – Oczywiście inaczej wygląda sytuacja w Bieszczadach, gdzie rzeczywiście przedstawicieli tego gatunku jest coraz więcej, a inaczej u nas. Od lat widać pojedyncze osobniki i my nie mamy żadnego narzędzia prawnego eliminacji tych zwierząt. Zgłaszamy i tyle.
Pismo wysłano do urzędów z powodu niefortunnych decyzji pewnych członków i sympatyków koła o przekazaniu sensacyjnych materiałów i przypuszczeń pewnym mediom, w dodatku pod logiem wspomnianego koła "Jeleń".
- Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo kwestie odpowiedzialności i być może wyciągnięcia konsekwencji wobec kolegów są naszą wewnętrzną sprawą – podkreśla rozmówca. - Faktem jest, że zrobili to bez wiedzy i zgody zarządu. I na tym chciałbym zakończyć ten wątek, by nie nakręcać afery.
Uspokójmy się. Te zwierzęta niekoniecznie zostały zaatakowane przez wilki
Zapytany jednak o – nazwijmy to wprost - krwawe zdjęcia umieszczone na pewnym portalu, ukazujące szczątki wielu zwierząt, wyraził szczerą wątpliwość - popartą wieloletnim doświadczeniem - że to dzieło wilków. Powiedział, że drastyczne zdjęcia są, po pierwsze nie autoryzowane, a po drugie - i najważniejsze - przedstawiają truchła zwierząt niekoniecznie zaatakowanych przez wilki. Równie dobrze mogły to zrobić dzikie psy. A takich w naszym powiecie jest sporo i lubią łączyć się w rozszczekane stada.
ZOBACZ TEŻ: Wyższe kary za spacer z psem bez smyczy
- Wilki swoją ofiarę zjadają prawie w całości, dokładnie „sprzątając” teren uczty i pozostawiając jedynie łapy ofiary – podkreśla. – Eliminują też osobniki słabsze, chore. Takie są prawa natury, czy nam się to podoba czy nie.
Należy zamykać zagrody w pobliżu lasów, bo zdarzają się w nich drapieżniki, nie tylko rzeczone wilki.
Jak więc reagować, jeżeli rzeczywiście spotkamy na spacerze wilka?
- Zalecam spokój, proszę się wycofać z obranej drogi – tłumaczy. M. Ratajczyk. – Zresztą, wilki, jak każde zwierzę leśne unikają kontaktu z ludźmi, boją się ich.
Wilki, a biegające psy
Osobnym problemem, nie tylko według prezesa Koła „Jeleń”, jest niefrasobliwość właścicieli psów, którzy pozwalają swoim czworonogom na dalekie wycieczki poza ogrodzeniem czy spacery bez smyczy - zwłaszcza w terenach leśnych. Warto dodać, że sfora zdziczałych oraz głodnych psów jest sporym zagrożeniem dla zwierzyny leśnej i potrafi wyrządzić duże szkody.
- Są określone przepisy, są zasady i wreszcie zdrowy rozsądek – podkreśla. – Odpowiadamy za bezpieczeństwo swoich psów, ale i za zdrowie i życie innych ludzi czy zwierząt.
Jeżeli więc nasz puszczony samopas pies spotka w lesie dziki czy wilki - za powstale szkody odpowiada właściciel pupila.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.