- Panie burmistrzu, z której strony stołu chce pan zasiąść? Jesteś za nami, czy przeciwko nam? Można na ciebie liczyć, czy skazać cię na śmierć? - dopytywała krobskiego włodarza, w imieniu rolników z gminy Krobia, Jolanta Dopierała. Było to na spotkaniu w Gogolewie, 2 marca. Burmistrz Sebastian Czwojda nie spodziewał się takiego „uderzenia wprost”. Po chwili wahania zasiadł za stołem prezydialnym, obok przedstawicieli stowarzyszenia „Nasz Dom”, sprzeciwiającego się badaniom złóż węgla brunatnego i ewentualnej budowie kopalni w rejonie Krobia-Poniec-Oczkowice. - Nie jestem przeciwny mieszkańcom naszej gminy. Nigdy nie byłem przeciwny osobom, działającym w Stowarzyszeniu - zapewnił. Rolnicy z gminy Krobia chcieliby, aby otwarcie stanął na czele ich protestu. Grupa inicjatywna, przeciwstawiająca się działaniom spółki Pątnów-Adamów-Konin (PAK) na terenie gmin Krobia i Miejska Górka, obawia się, że konsekwencją badań złóż węgla brunatnego, które prowadzone są w rejonie od kilku miesięcy, będzie budowa kopalni. Nie chcą w żaden sposób do tego dopuścić. Członkowie stowarzyszenia „Nasz Dom”, a także inni rolnicy, bojkotują spotkania z udziałem przedstawicieli PAK-u i ich gości. Postanowili zaprosić mieszkańców z rejonu Konina, na którym działa kopalnia węgla brunatnego. - Wiemy dobrze, że na odwiertach się nie skończy. Walka będzie trudna. Nasze protesty nie trafiły do Ministerstwa Środowiska, teraz znajdują się u prawników. Najskuteczniej możemy wstrzymać dalszy postęp tych badań i budowę kopalni poprzez blokadę odwiertów - mówiła Sylwia Maćkowiak - współzałożycielka stowarzyszenia, do blisko tysiąca osób, zebranych w wiejskiej świetlicy w Gogolewie. Na początku spotkania rozdawano ulotki, nawołujące do „zablokowania” prowadzenia odwiertów. - Weź los w swoje ręce!!! Wyraź swój sprzeciw wobec widma powstania kopalni na terenie twojej gminy (...). Walcz! Mów stanowcze nie! Nie negocjuj! - można w nich przeczytać. Więcej w jutrzejszym „Życiu”(AgFa)
Komentarz burmistrza Krobi Sebastiana Czwojdy po spotkaniu w Gogolewie
Zajmując w marcu 2010 r. stanowisko przeciw powstaniu kopalni w naszej Gminie identyfikowałem się właśnie z takimi ludźmi jak Pani Jolanta Dolata. Przywiązanych do tradycji, swojej miejscowości, szanujących ziemię, wiernych ojcowiźnie. Część osób ciągle niestety wierzy i jest w tym utwierdzana, że Burmistrzowie Gmin mogą decydować o zasobach strategicznych państwa jakim jest węgiel brunatny i odpowiadają za bezpieczeństwo energetyczne Państwa. Chociaż na spotkaniu pojawiły się również głosy, zgodne z tym o czym mówię od ponad roku przy każdej okazji, że właściciele nieruchomości w oparciu o prawo własności mogą zdecydować samodzielnie i indywidualnie o tym czy na ich terenie będą odwierty. Potwierdziły moje słowa skuteczne odwołania rolników. Koncesja przez Ministra Środowiska została udzielona, ale cześć nieruchomości na wniosek właścicieli zostało wyłączonych z poszukiwań. Pozostali ciągle mają możliwość dokonania wyboru. Szkoda, że łatwiej docierają stereotypowe i populistyczne hasła, niż fakty. Żyjemy w demokratycznym Państwie, a uprawnienia organów gminy, ministra środowiska i właścicieli gruntów wynikają z obowiązującego porządku prawnego, a nie z czyjegokolwiek „widzimisię”.
