reklama

Chce opatentować swoje modele

Opublikowano:
Autor:

Chce opatentować swoje modele - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Jeśli pomysł Bogdana Laskowskiego wypali, będzie to z pewnością rewolucja rowerowa. Wówczas dumnie będziemy mogli mówić, że swój początek miała w Pogorzeli. Artykuł opublikowany w nr 7/2014 „Życia Gostynia”

Budynek po starej mleczarni przy ul. Krobskiej w Pogorzeli ma nowych lokatorów. Są nimi Bogdan Laskowski wraz z żoną. Przeprowadzili się z Głuchowa z jasno określonym celem - stworzyć coś, czego jeszcze nikt inny nie wynalazł. Ale to dopiero później. Póki co sprzedaż i serwisowanie typowych rowerów. Pan Laskowski w ubiegłym roku otrzymał dotację unijną na otwarcie działalności gospodarczej. Szukał miejsca, gdzie mógłby rozwijać biznes. Odpowiednie okazały się pozostałości po mleczarni, które wydzierżawił na trzy lata od gminy. Wiedział, że z uporządkowaniem terenu nie będzie łatwo. Obiekt przez wiele lat stał opustoszały. Kręcili się tam różni ludzie, porobili szkody. Aby mieć wszystko na oku, nowy najemca postanowił przeprowadzić się na teren mleczarni. - Miałem w planie wejść tutaj i zająć się halą, ale gdy zobaczyłem wszystko z bliska, uznałem, że muszę być tutaj na stałe. Posiadam trochę sprzętu, więc lepiej wszystkiego dopilnować - tłumaczy Bogdan Laskowski. Do Pogorzeli chce sprowadzać rowery i je sprzedawać, oferując także serwis. - Muszę rowerkami się zajmować, żeby przetrwać początek, jako młoda firma. Ale generalnie chcę tworzyć pojazdy nietypowe, czyli dwukołowe i trzykołowe oraz rowery z napędem - zdradza właściciel firmy „BO-E-ro”.

Bogdan Laskowski z wykształcenia jest inżynierem mechaniki. Przy maszynach lubił majsterkować od dzieciństwa. Zawsze próbował dociec, jak działają mechanizmy w danym urządzeniu, że ono pracuje oraz jak coś jest skonstruowane. Swoje innowacyjne, „racjonalizatorskie” jak to sam określił, pomysły próbował wprowadzać w państwowym gospodarstwie rolnym, w którym pracował. Pierwsze „własne polepszenie” roweru wprowadził, gdy był jeszcze nastolatkiem. Pojawił się wówczas pierwszy polski model kolarzówki z przerzutkami. Bardzo chciał go mieć. - Ojciec jednak nie był skłonny, by go kupić. Sam sobie poszukałem przerzutkę, zrobiłem wszystko jak trzeba i jeździłem. To był pierwszy moment, w którym nie poddałem się temu, co jest, mówiąc, że tak musi być, tylko próbowałem coś zmieniać - zaznacza Bogdan Laskowski.

Właściciel firmy z Pogorzeli oferować chce klientom pojazdy nietypowe, dostosowane konstrukcyjnie do potrzeb każdego klienta. - Mój świętej pamięci kuzyn mówił: „jeśli chcesz jeździć na rowerze, długo siedź wcześniej na kamieniu”. Chodziło mu o to, by swoje „siedzenie” przyzwyczaić, ale chyba nie tędy droga. Trzeba wybrać pośrednią drogę między katowaniem się, a przyjemnością. Nie można sobie zupełnie ułatwiać, bo na końcu usiądziemy przed komputerem i wirtualnie będziemy jeździć na rowerze. Myślę, że ergonomia polega na tym, aby jak najbardziej dopasować urządzenie do ciała i przypadłości cywilizacyjnych, m.in. słabszego kręgosłupa i stawów. Różnego rodzaju dolegliwości nie powinny być barierą, a wręcz mobilizacją, aby uprawiać ten sport - stwierdza Bogdan Laskowski. Zamierza tworzyć rowery w pozycji półleżącej i leżącej, z częścią bagażową, do której będzie można wrzucić paczkę wielkości dużego kartonu. W planach jest również trójkołowiec z przyczepką i możliwością zamontowania osłony. - Ograniczymy tym samym wpływ warunków atmosferycznych na możliwości podróżowania - tłumaczy właściciel firmy „BO-E-ro”. W zamyśle ma także produkcję składanych dużych rowerów (28 cali), które będzie można łatwo przewozić w bagażniku czy schować w mieszkaniu.

Pomysł stworzenia roweru z napędem narodził się, gdy pana Bogdana o pomoc poprosił ojciec. - Przypomniał mi, że kiedyś przy rowerach montowano silnik spalinowy.  Dymiło, hałasowało, ale jeździło. Ojciec zapytał, czy mógłbym mu coś takiego zrobić. W wolnych chwilach zacząłem kombinować nad napędem. Ale potem sobie powiedziałem, że takich ludzi jak tata jest coraz więcej. Starzejemy się jako społeczeństwo. Sprawnościowo jesteśmy słabsi. Tworzy się pokolenie komputerowe. To wszystko wpływa na kondycję. Rosną także koszty użytkowania samochodu i wymogi ochrony środowiska. Dlatego zacząłem zastanawiać się nad produkcją rowerów z napędem - stwierdza Bogdan Laskowski. Ze swoim pomysłem chce skonsultować się ze specjalistami od marketingu, aby podpowiedzieli mu, czy i jakie jest zapotrzebowanie rynku, na takie urządzenia. Pod uwagę bierze zasilanie napędu poprzez wytrzymałe baterie litowo - jonowe. Na razie jest w fazie projektowania.  - Posiadam pewne modele. Nie wiem, czy zaliczone zostaną do patentu czy nie, ale będę chciał ochronić je przed konkurencją jako wzór przemysłowy albo użytkowy. Byłem w Wielkopolskiej Izbie Gospodarczo - Handlowej w Poznaniu, gdzie mi doradzali, jaką droga iść i jak to finansować. Są to spore pieniądze. Raczej nie chciałbym z własnej kieszeni inwestować w ochronę, a bardziej w produkcję – tworzenie prototypów - zaznacza Bogdan Laskowski. Przyznaje, że mogłyby mu pomóc tzw. fundusze kapitału zalążkowego. Są to przedsiębiorstwa, które wspomagają dobre pomysły na biznes, przekazują dotacje, dofinansowują rozwój nowego produktu lub usługi, a w zamian za to obejmują nie więcej niż 50 proc. udziałów. Ze zgłoszeniem się do funduszy przedsiębiorca z Pogorzeli musi jeszcze jednak poczekać. - Warunki umowy, na podstawie której otrzymałem środki na otwarcie FIRMYdotacji, obligują mnie do tego, by przez rok nie wchodzić z nikim w spółkę. Ale rozmowy wstępne już toczę - opowiada. Póki co, jak zapowiada właściciel firmy „BO-E-ro” sprzedaż rowerów rozpocznie się już pod koniec lutego.

Dorota Jańczak

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE