Fanty wynosiła w torebce Czuła się bezkarnie. Przychodziła do drogerii, zabierała kosmetyki, po czym zręcznie oszukując kasjerkę, wychodziła ze sklepu, nie płacąc za towar. Przez kilka dni wyniosła artykuły za ponad 1000 zł. W końcu – można powiedzieć – „przyszła kryska na matyska”. (...)