Zefka Kobyla Góra, a nie Kania Gostyń ma komplet punktów

W szonie 2024/2025 kandydatów do awansu jest kilku. W gronie faworytów wymieniane są Zefka Kobyla Góra i Kania Gostyń. Obydwa zespoły rozpoczęły rozgrywki od wygranej, ale to drużyna z Kobylej Góry zrobiła to z większym przytupem. Zefka pokonała rezerwy KKS-u Kalisz 5 : 1. Kania odniosła cenne zwycięstwo nad Astrą Krotoszyn 2 : 1. Było zatem wiadomo, że jeden z kandydatów do awansu w niedzielę straci punkty.

W pierwszej połowie przewagę posiadała Zefka, która miała dogodniejsze sytuacje do zdobycia gola. Jedną z nich gospodarze wykorzystali i od 22. minuty prowadzili. Ze strony Kani na bramkę rywala strzelali Jędrzej Zapłacki i Jonasz Jaraczewski, ale uderzenia były zbyt słabe, żeby zaskoczyć golkipera Zefki. Po strzale Marcina Golniewicza bramkarza gospodarzy wyręczył obrońca, który wybił piłkę zmierzająca do siatki.

W drugiej połowie zespół Grzegorza Wosiaka wyszedł nastawiony bardziej ofensywnie, ale zabrakło finalizacji akcji. Do remisu próbowali doprowadzić Jakub Harendarz, Michał Jernaś i Igor Ćwikliński. Gospodarze natomiast okazji na podwyższenie wyniku szukali w kontratakach. Gole nie padły i po drugiej kolejce w wąskim gronie zespołów bez straty punktów pozostała Zefka Kobyla Góra.

- Mecz może nie stał na jakimś porywającym poziomie. Dużo było walki i sytuacji bramkowych z jednej i z drugiej strony. Szkoda, że w tych okolicznościach nie udało nam się chociaż raz trafić i wywieźć z tego terenu choćby punktu – podsumował trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak. .

Zefka Kobyla Góra – Kania Gostyń 1 : 0 (1 : 0)
1 : 0 – Szymon Straczkowski (21’)
Kania: Przybylski – Gendera, Krzyżostaniak, Golniewicz, Tomaszewski, Kręgielczak (60’ Maćkowiak), Jernaś (80’ Szmelter), Jaraczewski (73’ Olikiewicz), Zapłacki (73’ Smektała), Harendarz, Jankowiak (60’ Ćwikliński)