Ciągle nie ma wiosennego zwycięstwa na koncie Kani Polcopper. W Ostrzeszowie Victoria pokonała drużynę Jędrzeja Kędziory 2 : 0. - Szkoda było mi zawodników, bo włożyli dużo serca w to spotkanie. Moment nieuwagi i przeciwnik, który gra na luzie, ma dwie sytuacje i je wykorzystuje. Sędziowie, kibice nie dowierzali że jesteśmy na ostatnim miejscu, ale za artystyczne wrażenia nie ma punktów - powiedział po meczu trener czwartoligowców.
Na mecz do Ostrzeszowa Kania Polcopper pojechała mocno osłabiona. Z powodu kontuzji i urazów nie mogli zagrać Sebastian Fechner, Adrian Muszyński, Bartosz Wabiński. Sprawy rodzinne uniemożliwiły udział w spotkaniu Robertowi Przewoźnemu. W pierwszej połowie Kania Polcopper zagrała dobrze, ale po przerwie dała się zaskoczyć. - W drugiej połowie straciliśmy dwie bramki. Na pewno nie zasłużyli na porażkę, ale tak jest w sporcie. To nie jest porażka, tylko przegrana. Przegraliśmy mecz, ale dla mnie jako trenera objawiło się kilku zawodników na pozycjach, które dają mi większe pole manewru - powiedział trener Kani Polcopper Gostyń, Jędrzej Kędziora.
Victoria Ostrzeszów - Kania Polcopper Gostyń 2 : 0 (0 : 0)
1 : 0 - Robert Skrobacz (50')
2 : 0 - Maciej Stawiński (55')
Kania Polcopper: Banaszak - Chwaliszewski, Gendera, Krzyżostaniak, T. Hajduk, Mucha, Ł. Hajduk, Baziór, Bujak, Aksamit, Wachowski