Tempo derbowego meczu między zespołami z Pogorzeli i Szelejewa nie miało prawa porwać kibiców. Poza pojedynczymi zrywami było sporo niedokładności, brakowało przemyślanych akcji. Ostatecznie pojedynek zakończył się podziałem punktów. – Z pewnością żadnej rewelacji dzisiaj nie było. Padł remis, który nie krzywdzi żadnej ze stron – skwitował trener Lwa Jerzy Andrzejewski.
Na szczęście kibice mogli przynajmniej zobaczyć kilka bramek. W 21 minucie spotkania Lew objął prowadzenie. Blok obronny zespołu gości na łopatki rozłożył Michał Łopaczyk, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego Macieja Leisa. Gospodarze z prowadzenia cieszyli się bardzo krótko. Już 120 sekund później wyrównujące trafienie zaliczył Dariusz Kaczmarek.
Więcej w najnowszym (42/2012) numerze ŻG.
(luke)