Kolejny pojedynek na trzecioligowym froncie rozegrały zawodniczki UKS Pudliszki. Tym razem na własnym parkiecie podejmowały Orkana Września. Dla podopiecznych duetu trenerskiego Ewelina Sikora-Łukasz Kubeczka było to spotkanie, które miało dać odpowiedź w jakim kierunku zmierza forma drużyny. Zgodnie z przewidywaniami miejscowe rozpoczęły spotkanie od zdecydowanych ataków. Pełna koncentracja i mobilizacja od samego początku pozwoliła gospodyniom na objęcie kilkupunktowego prowadzenia. W końcówce pierwszej odsłony drużynę gości było stać jeszcze na mały zryw, ale siatkarki UKS-u nie dały sobie wyrwać zwycięstwa. Drugi set był bliźniaczo podobny. Gospodynie poszły za ciosem, nie pozwalając Orkanowi na rozwinięcie skrzydeł. W efekcie również ten set padł łupem siatkarek z Pudliszek. Trzecia odsłona pojedynku rozpoczęła się podobnie. Niestety od stanu 12:8 dla miejscowych zrobiło się 12:16 i przyjezdne nie wypuściły wygranej z rąk, zwyciężając do 19. Początek czwartego seta należał do siatkarek z Wrześni. Gospodynie przegrywały już 5:0. Na szczęście w tym momencie nastąpiło przebudzenie i powrót do gry z początku meczu. W konsekwencji miejscowe wygrały tę partię do 20 i całe spotkanie 3:1. - Zagraliśmy dzisiaj dobry mecz. W trzecim secie niestety mieliśmy mały przestój w odbiorze, pojawiły się błędy z poprzednich spotkań i niepotrzebnie oddaliśmy go rywalkom. Zepsuliśmy może zbyt dużo zagrywek, ale takie mamy założenia, że serwujemy mocno i agresywnie. Byliśmy jednak zespołem zdecydowanie bardziej wyrównanym, aniżeli ekipa z Wrześni. Muszę pochwalić wszystkie zawodniczki, każda z nich wniosła coś do gry - podkreślił trener Kubeczka.
(luke)