Piaskowianie byli lepsi od pierwszego wiosennego rywala, ale tylko do przerwy.
W pierwszej połowie piłkarze Sławomira Gintowta górowali nad rywalem, stwarzali dogodne okazje, które jednak marnowali. Świetną sytuację miał m.in. w 29 minucie Mikołaj Leśnik, jednak będąc sam przed bramkarzem chybił celu. O losach spotkania rozstrzygnęła druga odsłona. Tuż po zmianie stron pierwszego gola w oficjalnym meczu zdobył Marcin Wojciechowski. Nieoczekiwanie od tego momentu w szeregi miejscowych wkradło się rozprężenie. Generalnie na boisku panował chaos. W 74. min padła wyrównująca bramka. – W tej sytuacji faulowany był nasz zawodnik, wybiliśmy piłkę, a niepisana zasada mówi, że przeciwnik powinien oddać piłkę. Zrobił inaczej i po chwili straciliśmy gola – opisuje szkoleniowiec. W doliczonym czasie gry szczęście było przy miejscowych. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę zgrał Kamil Owczarczak, a z najbliższej odległości do siatki skierował ją Marcin Skorupski.
Korona Piaski – Sokół Włoszakowice 2:1 (0:0)
1:0 Wojciechowski (47’)
1:1 (74’)
2:1 Skorupski (90’)
Korona Piaski: J. Naskrent – Stachowiak, Ludwiczak, D. Naskrent, Danielczak, Skorupski, Olejniczak, Bonawenturczyk (75’ Wiatrowski), Brandys, Wojciechowski, Leśnik (65’ Owczarczak)
Czytaj także: Powiało optymizmem