Kania Gostyń uległa na wyjeździe Odolanovii Odolanowo 4 : 2. Po golach Jakuba Szymankiewicza i Szymona Olejniczaka goście prowadzili 0 : 2 do przerwy. Po zmianie stron gospodarze bardzo szybko odrobili straty i dołożyli jeszcze dwie bramki.
Po pierwszej części spotkania sytuacja Kani Gostyń była bardzo dobra. Goście mieli dwie bramki przewagi i to była dobra zaliczka na dalszą cześć sobotniego spotkania. Druga połowa gorzej dla zespołu Rafała Pospiecha nie mogła się rozpocząć. Już w 47. minucie gospodarze zdobyli bramkę kontaktową. Po niej zaczęły się mnożyć błędy w defensywie Kani. W 61. minucie Odolanovia prowadziła już 4 : 2 i takim wynikiem zakończył się ten pojedynek. - Przegraliśmy wygrany mecz. W pierwszej połowie powinniśmy prowadzić minimum 0 : 3 i spokojnie kontrolować do końca ten pojedynek. Niestety stało się coś, czego ja nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć. To co wydarzyło się dziś w Odolanowie w drugiej połowie nie ma prawa się zdarzyć zespołowi z czwartej ligi i nie ma tu żadnego usprawiedliwienia, że pojechaliśmy na mecz tylko w dwunastu, bo mamy „szpital” w zespole - podsumował wczorajsze spotkanie trener Kani Gostyń Rafał Pospiech.
Odolanovia Odolanów - Kania Gostyń 4 : 2 (0 : 2)
0 : 1 – Jakub Szymankiewicz (2’)
0 : 2 – Szymon Olejniczak (30’)
1 : 2 - Piotr Skrzypczak (47’)
2 : 2 - Bartosz Zmyślony (53’)
3 : 2 - Paweł Zadka (58’)
4 : 2 - Paweł Zadka (61')
Kania: Chudziak – Łapawa, Muszyński, Maćkowski, N. Olejniczak, Sz. Olejniczak, Mucha, Szymankiewicz, Danielczak, Kaźmierczak (60’ Szkudlarek), Kordus