Sztuką jest z trudności uczynić wyzwanie. To się udało piłkarzom z Ludwinowa. Pomimo straty gola do szatni oraz gry w osłabieniu potrafili wywieźć z trudnego terenu cenny punkt. W pierwszych czterdziestu pięciu minutach, tak jak tydzień wcześniej, zespół z Ludwinowa zawiódł. W tej części gry w szeregach KS-u brakowało determinacji. – Pierwsza połowa okazała się porażką. To było bardziej udawanie gry. Przebywaliśmy tylko na boisku, nic poza tym – ocenił dosadnie trener Leszek Krzyżostaniak. Awdaniec na prowadzenie wyszedł tuż przed przerwą. Po składnej akcji piłkę w siatce umieścił Miłosz Kaczmarek. W przerwie trener Krzyżostaniak odbył szczerą rozmowę z piłkarzami i w ostrych słowach uświadomił im, że w drugiej połowie muszą zrobić wszystko, aby nie wyjechać z Pakosławia na tarczy. W efekcie po zmianie stron KS, pomimo gry w osłabieniu, ożywił się i zaczął coraz mocniej atakować. Czerwona kartka dla Krzysztofa Stachowiaka nie okazała się gwoździem do trumny. Wręcz przeciwnie. Ponieważ „awdańcom” nie udało się sprowadzić przyjezdnych do parteru, to KS postanowił odpowiedzieć. W 74. min, tuż po wejściu na boisko, swoją obecność zaznaczył Jakub Szczęsny, dobijając uderzenie Nikodema Kozaka. Do końcowego gwizdka obu drużynom zabrakło pomysłu na zaskoczenie rywala.
(luke)
Awdaniec Pakosław - KS Ludwinowo 1:1 (1:0)
1:0 M. Kaczmarek (41’)
1:1 Szczęsny (74’)
KS Ludwinowo: A. Krzyżostaniak – Berger, Cebulski, D. Krzyżostaniak, K. Stachowiak, Kozak, Szumny, Urbański (60’ Piotrowiak), Spychała (70’ Szczęsny), Kubiaczyk, Chorała (80’ Zaworowski)