reklama

Największe sukcesy dopiero przed nami

Opublikowano:
Autor:

Największe sukcesy dopiero przed nami  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

- W tym roku po raz drugi zdobyliśmy medale na mistrzostwach świata. Z roku na rok jest coraz ambitniej, zaś sukcesy coraz większe. Jest się z czego cieszyć, a jestem pewien, że największe sukcesy dopiero przed nami. Chciałbym uporządkować wiele organizacyjnych zajęć i powrócić do roli zawodnika. Odkąd jestem trenerem rzadko zdarza się okazja potrenowania dla samego siebie. Moim marzeniem jako zawodnika jest powrót na podium ważnej imprezy taekwon-do. Oczywiście chciałbym się nie zatrzymywać i stale rozwijać pogłębiając swą wiedzę i umiejętność, by w konsekwencji zdobyć kolejny stopień mistrzowski i kolejną złotą belkę na czarny pas - mówi w wywiadzie dla Życia Gostynia trener Sportowego Klubu Taekwon-do Tiger Krzysztof Bednarz. Jak to się stało, że zasilił Pan szeregi kadry szkoleniowej SKT Tiger?
Instruktorem zostałem niespodziewanie dla siebie – tak naprawdę nigdy nie myślałem o trenowaniu innych, ćwiczyłem dla własnej przyjemności. Pojawiła się szansa, nie wiedziałem do końca co się wiąże z takim krokiem, ale zaryzykowałem. Dopiero jak sam zacząłem organizować i prowadzić sekcje w Kościanie, Poniecu i Gostyniu poznałem smak odpowiedzialności i ogromu pracy organizacyjnej. Początki były trudne. Nie miałem samochodu, mieszkałem w Lesznie i do sekcji w Kościanie i Poniecu dojeżdżałem pociągiem. Byłem wtedy na 2 i 3 roku studiów w leszczyńskim Kolegium Języków Obcych i obok trenowania miałem sporo zajęć związanych z uczelnią. Dodatkowo w pierwszym miesiącu prowadzenia kościańskiej sekcji złamałem nogę i treningi prowadziłem na jednej nodze podczas gdy druga do kolana była w gipsie. W tym okresie do sekcji dołączyły osoby, które obecnie są w polskiej czołówce zawodniczej. Ciągle jest Pan także czynnym zawodnikiem.
Jakimi osiągnięciami może się Pan pochwalić?
Bardzo ciężko jest połączyć trenowanie innych i własne starty na zawodach, tym bardziej gdy pod opieką pozostaje jedna z najliczniejszych drużyn na całych zawodach. Seniorzy zawsze walczą pod koniec dnia, a nierzadko późnym wieczorem i wtedy zmęczenie związane z sekundowaniem swoim zawodnikom odbiera siły i chęć do walki. Doświadczyłem tego już kilkakrotnie będąc w bardzo dobrej formie podczas mistrzostw Polski czy Pucharu Polski. Jednak wyboru większego nie ma. Zawodnicy potrzebują obecności trenera, gdy wchodzą na matę i trener nie może ich zawieść. Jako zawodnik zdobywałem medale najważniejszych imprez krajowych głównie w walkach i technikach specjalnych. Zdarzyły się medale w układach formalnych i walkach kalaki dla trenerów. W ramach poszerzenia doświadczeń startowałem z jednym z moich podopiecznych w regionalnych zawodach kickboxingu i karate kyokushin. Przeważnie kończyło się na srebrnym medalu w najbardziej obsadzonej kategorii wagowej seniorów.
A jak z sukcesami na płaszczyźnie szkoleniowej?
Jeżeli chodzi o osiągnięcia trenerskie, to jest to duży powód do zadowolenia, gdyż moi podopieczni potwierdzają swoje dobre wyszkolenie regularnie zdobywając medale na imprezach krajowych i zagranicznych. Obok tych wymiernych, medalowych osiągnięć można wspomnieć także o sporej liczbie wysokich stopni w klubie. Jeden z moich podopiecznych w tym roku osiągnął stopień I Dan czyli pierwszy czarny pas, a kilka osób jest na dobrej drodze, żeby to osiągnąć w ciągu dwóch lat. Kolejnym osiągnięciem trenerskim jest rekordowa w tym roku liczba ćwiczących osób w każdej sekcji. Jest to dowód ugruntowania się pewnej marki, której ufa coraz więcej dzieci i ich rodziców.

(luke)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE