- Zawsze jest tak, że chce się więcej. Zakładałem pierwszą piątkę i tak się stało. Jednak patrząc na to wszystko na koniec sezonu mogę stwierdzić, że tylko głupio stracone punkty spowodowały, że nie znaleźliśmy się wyżej - przyznaje w wywiadzie dla Życia Gostynia szkoleniowiec Korony Piaski Dominik Jankowiak.
Czy to był szczyt możliwości tego zespołu?
Zdecydowanie i z pełną stanowczością odpowiem, że nie. Całą winę za porażki biorę na siebie. Nie mam pretensji do chłopaków. Chwała im za to, że chcą grać, że każdy z nich poświęcał swój czas popołudniowy i weekendowy dla klubu, że mogę się przy nich rozwijać trenersko. Mamy bardzo młody zespół. Trenowaliśmy ze sobą niecały rok. Każdy wie w jakich okolicznościach zaczęliśmy pracować. Zaczynaliśmy budowę drużyny od zera. Przez ten sezon się poznawaliśmy wzajemnie i następne przygotowania będą wyglądały już zgoła inaczej przy założeniu, że wszyscy chłopacy zostaną w drużynie. Bardzo często podczas meczy zdarza się, że jesteśmy mylnie odbierani przez kibiców drużyny przeciwnej, jako czwartoligowa Korona, z którą nie należy nas identyfikować. Grają u nas chłopacy z Piasków i okolicy, i zdecydowana większość ma Koronę w sercu. Jeśli dane nam będzie współpracować w następnym sezonie, to jestem przekonany, że udowodnimy, że ciężką pracą można zajść bardzo wysoko.
Pełna wersja wywiadu z trenerem Korony w aktualnym (28/2013) numerze Życia Gostynia.
(luke)
