- Przed nami wyjazd do Pakosławia, a to dla nas wyjątkowo ciężki teren – mówił przed sobotnim meczem trener Lwa, Michał Curyk. Obawy szkoleniowca okazały się uzasadnione.
Początek spotkania nie zapowiadał klęski. W zasadzie kilkadziesiąt sekund po wznowieniu przyjezdni objęli prowadzenie. Piłkę dośrodkował Konrad Sobczak, a Maciej Krystkowiak uprzedzając obrońcę skierował ją do siatki. To było wymarzone otwarcie, jednak gospodarze z minuty na minutę zyskiwali przewagę. Podrażnieni ruszyli do ataku. Awdaniec podkręcał i podkręcał tempo, aż w końcu Lew pękł. Stało się to jednak dopiero po przerwie. Pomiędzy 64 a 75 min. gospodarze zdobyli trzy bramki, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. A goście? Zapędy Lwa w drugiej połowie zostały zupełnie spacyfikowane. Skończyło się pierwszą porażką w sezonie.
Pomeczowe komentarze z obydwóch obozów we wtorkowym nr ŻG (36/2016)
Awdaniec Pakosław – Lew Pogorzela 3:1 (0:1)
0:1 Krystkowiak (1’)
1:1 Krenc (64’)
2:1 M. Stachowiak (70’)
3:1 Kaczmarek (75’)
Lew Pogorzela: Naglak – Minta, Mazurek, Mik. Curyk, Pluta, Dorczyk (75’ Konieczny), Łopaczyk, Krystkowiak (85’ O. Ptak), M. Nowak (65’ Łagódka), Sobczak, P. Ptak