Kania Gostyń wróciła do wygrywania

Maj nie był udanym miesiącem dla zawodników Kani Gostyń. W trzech meczach drużyna Grzegorza Wosiaka zdobyła tylko dwa punkty. Seria bez zwycięstwa rozpoczęła się w ostatni weekend kwietnia, gdy Kania przegrała z Rawią Rawicz 0 : 2.

W sobotę zespół z Gostynia podejmował Pelikana Grabów nad Prosną, który w przypadku wygranej z Kanią mógł się włączyć do walki o siódme miejsce w tabeli trzeciej grupy piątej ligi. Po pierwszej połowie sprawa zwycięstwa była w zasadzie rozstrzygnięcia. Po golach Alana Jankowiak, Roberta Kręgielczaka i Michała Jernasia gospodarze prowadzili 3 : 0.

Początek drugiej połowy nie był dobry w wykonaniu miejscowych. Pelikan zdobył gola po strzale Marka Szymanowskiego. Goście mogli nawet „złapać kontakt”, bo chwilę wcześniej mieli rzut karny, ale go nie wykorzystali (taka sama sytuacja spotkała Kanię w pierwszej połowie). Gospodarze na więcej Pelikanowi nie pozwolili. Dwa kolejne gole Michała Jernasia sprawiły, że Kania odniosła wysokie zwycięstwo 5 : 1.

- Pierwsza połowa całkiem dobra. Wykorzystaliśmy sytuacje, które mieliśmy i do przerwy pewnie prowadziliśmy. Na początku drugiej połowy niepotrzebnie cofnęliśmy zbyt głęboko. Oddaliśmy inicjatywę gościom. Stąd powstał rzut karny. Obroniony przez Przybylskiego, ale po chwili straciliśmy bramkę. Na szczęście po kilku minutach zdobyliśmy czwartą bramkę, po której goście przestali wierzyć, że mogą wywieźć korzystny rezultat – podsumował trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.

Kania Gostyń – Pelikan Grabów nad Prosną 5 : 1 (3 : 0)
1 : 0 – Alan Jankowiak (14’)
2 : 0 – Robert Kręgielczak (39’)
3 : 0 – Michał Jernaś (42’)
3 : 1 – Marek Szymanowski (65’)
4 : 1 – Michał Jernaś (76’)
5 : 1 – Michał Jernaś (80’)
Kania: Przybylski – Woźniak (85’ Nowaczyk), Krzyżostaniak, Golniewicz, Kostuj (55' Snuszka), Gendera (65’ Korytny), Jaraczewski, Maćkowiak, Kręgielczak (85’ Linowski), Jernaś, Jankowiak (70’ Ćwikliński)