Wszyscy mamy nadzieję, że „nasz człowiek”, mieszkaniec powiatu gostyńskiego, wykaże się niezwykłą brawurą, wyobraźnią i siłą na bardzo wymagającym torze przeszkód. Jutro o godz. 20.05 możemy zasiąść przed ekranem telewizora, włączyć Polsat i obejrzeć 4 odcinek programu „Ninja Warrior Polska”.
To część eliminacyjna, w której wystąpi Filip „Klata”. Czy wystarczą jego umiejętności, siła i tężyzna fizyczna? Czy był w odpowiedniej formie? Potrafił wykazać się wielkopolskim poczuciem humoru i dobrym nastawieniem, błyskotliwością? Od tego, jak wypadnie w 4. odcinku show „Ninja Warrior Polska”, zależy jego dalszy udział w programie. Będziemy trzymać kciuki.
Trzy odcinki już za nami. Można zauważyć, że uczestnikom zależy na jak najlepszych wynikach. W starciu biorą udział zawodnicy znani z wcześniejszych edycji, ale nie brakuje przygotowanych na wszystko debiutantów. W Gliwicach - sercu gościnnego Śląska jutro wieczorem rozpocznie się czwarta runda pojedynków o wejście do wielkiego finału.
Filip „Klata” Jankowiak z Krobi ma 26 lat. Z zawodu jest alpinistą przemysłowym i z tego się utrzymuje. Pracuje przeważnie w Europie, ale zdarza mu się wybrać gdzieś w świat - chociażby do Dubaju. Głównie zarabia na platformach, statkach, turbinach wiatrowych. Jego ukochaną pasją ostatnio są skoki spadochronowe.
Krobianin przyznaje, że ninja to bardzo bolesny sport. Trzeba mieć zufanie do całego ciała.
- Ręce, plecy, przedramiona, brzuch, nogi - wszystko musi być silne - mówi.
Jeszcze kilka lat temu Filip wspinał się na skałkach czy ściankach. I był pewien, że ten epizod w życiu już ma za sobą. Ale jak się okazało kilka miesięcy temu, umiejętności wspinaczkowe to doskonała baza w trenowaniu ninja. Bo historia z tym sportem, z pokonywaniem toru przeszkód u "Klaty" zaczęła się w maju 2021 r.
- Trafiłem do dobrej, silnej ekipy, trenującej w parku ninja w Skwierzynie, niedaleko Gorzowa Wlkp. - opowiada Filip.
Ponieważ sport ninja nie jest bardzo popularny w Polsce, wiele osób zrobiło sobie sale do treningu na strychach, w garażach czy stodołach.
- Spojrzałem zaskoczony na tor przeszkód, który znajdował się w stodole. Nie wiedziałem „co z czym się je”. Spróbowałem oddać pierwszy skok z drążka. Nie poszło mi zbyt dobrze. Ale nie jestem osobą, która poddaje się od razu. Usłyszałem tylko, jak kolega powiedział: „zegnij ręce wysuń biodra do góry, rozbujaj się, w tym momencie się puść”. Posłuchałem i nagle wyszło - wspomina Filip swój pierwszy trening ninja u znajomych w Skwierzynie - PISZEMY TUTAJ.
A jak krobianin znalazł się na precastingu do telewizyjnego show „Ninja Warrior Polska”? Zaczął próbować na torze ze znajomymi robić „linie”, czyli pokonywać przeszkody ciągiem.
- Fajnie wychodziło - robiłem dość szybko, bez większego problemu. Ale miałem wyrobioną dobrą bazę przez trenowanie wspinania. A łatwiej mieć bazę i wrócić do niej, aniżeli budować coś od początku - komentuje Filip Klata Jankowiak.
Zapewnia, że to znajomi dali mu ostatni impuls, żeby zgłosić się do programu. Po miesiącu treningów udał się na precasting do Piaseczna. Tam na torze trzeba było pokonać 7 określonych stacji, by zdobyć jak największą ilość punktów, potrzebnych do wystąpienia w odcinku eliminacyjnym.
Było kilkaset zainteresowanych, chętni do wystąpienia w programie zostali podzieleni na grupy, które przychodziły na określoną godzinę.
- Po pokonaniu toru mieliśmy mniej więcej godzinę przerwy, a później był wywiad przed kamerą. Pracujące z nami panie obserwowały i oceniały, jakimi jesteśmy ludźmi. „Ninja Warrior Polska” To jest mimo wszystko program rozrywkowy. Można być bardzo silnym, ale jeśli nie jesteś błyskotliwym, jeśli staniesz i nic przed kamerą ciekawego nie zrobisz, to nie nadajesz się do telewizji. Udało mi się dostać do eliminacji - opowiada Filip „Klata” z Krobi.
Eliminacje były nagrywane w Gliwicach na dużym stadionie piłkarskim.
- Kiedy stanąłem na wyznaczonym miejscu, usłyszałem te trzy piknięcia, wtedy wszystko uciekło. Słyszałem częściowo, jak ludzie krzyczeli pojedyncze słowa. Poza tym byłem zamknięty, skupiony, z klapkami na oczach. Za każdym razem byłem skoncentrowany na tym, co mam zrobić. Kiedy zakończyłem pokonywanie przeszkód, pozwoliłem sobie na rozpraszanie - wspomina Filip Klata.
Jak wypadł Filip z Krobi w 4 sezonie sportowego show, emitowanego w Polsacie? Będziemy mogli obejrzeć 21 września o godz. 20.05. Być może zostanie z nami na dłużej? Tego mu życzymy!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.