reklama

W ostatnich miesiącach rolnicy zlikwidowali ponad połowę stad trzody chlewnej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Bogdan Bujak

W ostatnich miesiącach rolnicy zlikwidowali ponad połowę stad trzody chlewnej - Zdjęcie główne

Liczba ponad 1300 stad świń, które zlikwidowano w ciągu zaledwie 9 miesięcy musi robić wrażenie. | foto Bogdan Bujak

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RolnictwoW niespełna rok o prawie 100 tysięcy zmniejszyło się pogłowie trzody chlewnej w powiecie gostyńskim. W większości przypadków jest to spowodowane wprowadzeniem czerwonej strefy ASF w części naszego regionu. Co wieszczą eksperci w sprawie przyszłości hodowli świń w naszym regionie?
reklama

Czerwona strefa ASF w powiecie gostyńskim. Ile płacą za świnię ze strefy?

O złotówkę - o tyle mniej rzeźnie płacą rolnikowi za kilogram tucznika pochodzącego z gospodarstw z terenu powiatu gostyńskiego znajdujących się w czerwonej strefie ASF. Oczywiście, o ile producentowi uda się w ogóle sprzedać świnię, co też jest wielkim wyzwaniem. W naszym regionie tylko jedna ubojnia odbiera trzodę chlewną z 13 „czerwonych” miejscowości w gminach Krobia i Poniec, objętych wzmożonymi kontrolami bioasekuracji.

reklama

- Trzy miesiące temu cena za kilogram tucznika wynosiła prawie 5 zł, dziś to 3,20 w czerwonej strefie - mówi jedna ze zdesperowanych właścicielek dużego stada trzody chlewnej.

Już nie tylko mali producenci likwidują produkcję, ale coraz większe gospodarstwa obawiają się o swoją przyszłość w branży. A przecież objęte czerwoną strefą gospodarstwa mogą pozostawać w stanie „ekonomicznego zawieszenia” nawet rok. 

Czerwona strefa ASF w powiecie gostyńskim. Liczba stad i świń "poleciała na łeb, na szyję"

Według wyliczeń biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Gostyniu jeszcze na początku grudnia zeszłego roku w naszym regionie funkcjonowało ponad 2.500 stad trzody chlewnej, w których rolnicy hodowali około 310 tysięcy sztuk świń. Jak obecnie wygląda sytuacja?

reklama

Powiedzieć, że poraża, to jak nic nie powiedzieć. Stan stad na 1 sierpnia 2021 roku to uwaga: 1223 stada, w których rolnicy produkują 211.642 świnie!!! Jak widać liczba stad zmniejszyła się o połowę, a pogłowie o 1/3. Z danych wynika także, że swoje produkcje pozamykali mali rolnicy, ktorzy rocznie wprowadzają na rynek kilkadziesiąt sztuk trzody chlewnej.

Ale i tacy, którym w chlewniach rośnie kilka tysięcy tuczników i macior obawiają się ekonomicznych skutków czerwonej strefy Afrykańskiego Pomoru Świń.

- Na szczęście nie mamy przerośniętych tuczników, bo ostatnią partię udało nam się odprowadzić jeszcze przed ogłoszeniem czerwonej strefy, więc są w prawidłowej wadze. Ale jak sąsiad sprzedawał, to te za duże były po 3 złote, a w normalnej wadze sprzedał po 3,40 zł - mówi właścicielka stada liczącego kilka tysięcy sztuk świń.

reklama

Czerwona strefa stała się piętnem, które rzutuje na każde stadium produkcji. Jeden z rolników opowiada, że jeżeli jeszcze kilka tygodni temu za prosię chciano płacić około 250 zł złotych, tak teraz kupujący nie dają więcej niż... 70 zł. Jeszcze z pocałowaniem ręki. Nie jest to jednak szczyt wykorzystywania trudnej sytuacji właścicieli stad trzody chlewnej.

- Weterynarz z Poznania, który pobierał próbki krwi mówił, że jego klient przerośnięte tuczniki sprzedał po 1 zł za kilogram - opowiada kolejna osoba. 

Czerwona strefa ASF w powiecie gostyńskim. Najmniejszych hodowców "dobije" bioasekuracja

Zdaniem ekspertów obecna sytuacja doprowadzi do całkowitego upadku mniejszych gospodarstwach, które zajmują się produkcją trzody chlewnej, ponieważ: po pierwsze brak jest rentowności przy ich poziomach wydajności, a przede wszystkim „dobiją” je wymogi bioasekuracyjne, które będą musieli spełnić.

reklama

- Niektóre są naprawdę już dużym wyzwaniem dla małego gospodarstwa, a z punktu widzenia ekonomii, to one będą po prostu nieosiągalne - ocenia Wojciech Styburski z Grupy Producentów Rolnych Agrointegracja z Kuklinowa, która świadczy usługi dla 20 gospodarstwa z terenu powiatu gostyńskiego łącznie wprowadzających na rynek około 10 tys. tuczników rocznie.

Lepiej poradzą sobie te gospodarstwa stawiające na wysoką specjalizację produkcji, gdzie niska cena trzody chlewnej nie do końca wpływa na to, że na produkcji się nie zarabia. Jednak w dłuższej perspektywie również ci rolnicy ucierpią na ograniczeniach spowodowanych przez podział na strefy ASF. 

Czytaj także: radna stworzyłą stronę o Afrykańskim Pomorze Świń z aktualnymi informacjami - TUTAJ.

Czerwona strefa ASF w powiecie gostyńskim. Nikt nie może czuć się bezpiecznie

Krzysztof Polowczyk z Domachowa hoduje 2.500 tuczników w dwóch miejscowościach: w rodzinnym Domachowie, które znajduje się w czerwonej strefie, ale większość produkcji chowa w „niebieskim” Bodzewku.

Dodatkowo prowadzi stado w systemie tzw. tuczu nakładczego, polega on na produkcji trzody chlewnej w oparciu o umowę zawartą przez rolnika z przedsiębiorcą zajmującym się przetwórstwem mięsnym. Przedsiębiorstwo zapewnia prosięta, opiekę weterynaryjną, paszę i wiedzę oraz zobowiązuje się do odbioru tuczników. Na podstawie kontraktu hodowca otrzymuje określoną w umowie cenę za tucznika lub za miejsce tuczowe. Tego typu umowy zmniejszają ryzyko rynkowe, w tym zjawisko wahania cen.

Wydawałoby się, że Krzysztof Polowczyk nie ma się czego obawiać, bo z góry wie, za ile sprzeda swoje świnie.

- Jest niepewność, bo nie wiadomo, co będzie dalej. Jak ten stan będzie się utrzymywał długotrwale dla całego rynku to na mnie też się to odbija. Krótkotrwale mnie to nie dotyczy, ale na dłuższą metę każdy będzie mniej zarabiał. Ja jestem w miarę bezpieczny, teraz, ale... - tłumaczy hodowca z Domachowa.

Czerwona strefa ASF w powiecie gostyńskim. Ilość wniosków o refundację bioasekuracji nie poraża

Oczywiście dotyczą go wszystkie przepisy bioasekuracyjne. Jak wyliczył, w tym roku zwrotu 50% wydatków będzie miał... 500 złotych. Refundacja realizowana przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa obejmuje wszystkie koszty poniesione na bioasekurację w rozumieniu ochrony gospodarstwa przed skutkami Afrykańskiego Pomoru Świń. Jak dowiadujemy się z ARMiR, na sporą liczbę stad trzody chlewnej w naszym regionie liczba złożonych wniosków jest zaskakująco niska.

- Nie było dużego zainteresowania tą formą pomocy. Powiem szczerze, że spodziewałam się większej liczby wniosków przy tej liczbie producentach, jaką mamy w naszym powiecie. Bo jeżeli mamy przyjętych około wniosków 120, to chyba nie można mówić o dużym zainteresowaniu. Aczkolwiek i tak mamy najwięcej złożonych wniosków w całej Wielkopolsce - informuje Ewa Jakubowska, kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Gostyniu. 

W opinii Krzysztofa Polowczyka wyjaśnienie takiego stanu rzeczy jest proste.

- Ja miałem kontrolę z weterynarii dwa lata temu, miałem w zeszłym roku i już wtedy było ode mnie wymagane przestrzeganie bioasekuracji - to nie jest jakaś nowość. Dlatego wszystkie nakłady, jakie musiałem ponieść, poniosłem w poprzednim roku. Podobnie inni, którzy przygotowali się na nadejście ASF, mieli już porobione inwestycje w tym zakresie: kładli maty, budowali niecki czy kupowali ubrania - stwierdza rolnik i na koniec dodaje:

- Najgorsze z tą całą bioasekuracją jest jednak to, że zawsze tak interpretują przepisy, że ja nie słyszałem, żeby ktoś dostał odszkodowanie, jak miał już ASF i mu świnie wybili. Bo zawsze znaleźli dziurę w całym, cokolwiek by się zrobiło, to zawsze było za mało. I zawsze była wina rolnika.

Czerwona strefa ASF w powiecie gostyńskim. Rząd zrefunduje część różnicy w cenach

Pod koniec sierpnia rząd uruchomił program pomocowy dla producentów świń z terenów objętych restrykcjami w związku z ASF. Do 30 listopada 2021 r. producenci świń, którzy utrzymują lub utrzymywali świnie w siedzibach stada położonych na obszarze objętym restrykcjami w związku ze zwalczaniem Afrykańskiego Pomoru Świń, mogą składać wnioski o przyznanie pomocy finansowej.

Program jest adresowany typowo pod rolników dotkniętych problemem ASF. Producenci mogą składać wnioski na wyrównanie dochodu, czyli różnicy między ceną sprzedaży, czyli przykładowo, jeżeli cena za kilogram tucznia wynosi 4,20 zł, a w czerwonej strefie jest 3,70 zł to ta różnicy 50 groszy ma być rolnikom wypłacana. Oczywiście jest to dla rolników forma wsparcia, ale w ocenie specjalistów z Grupy Producentów Rolnych Agrointegracja „pokrycie różnicy nie zabezpieczy wszystkich utraconych korzyści, które wynikałyby z produkcji i sprzedaży na normalnych warunkach”. 

Czerwona strefa ASF w powiecie gostyńskim. To jest świnia, która ma kiepską famę

Co więc musi się stać, aby nasi producenci świń z czerwonej strefy ASF mieli szansę przetrwać ten trudny czas i nie groziło im bankructwo?

- Trzeba rolnikom zacząć pomagać. Wiadomo, że prościej jest kupić surowiec z Zachodu w dobrej cenie, ale jeżeli zakłady nie zmienią swojego podejścia, to zniszczą całkowicie cały ten rolniczych dorobek. Im więcej ubojni zacznie ubijać te świnie i przetwórców brać ten towar, to ceny powinny zacząć się wyrównywać. To są zdrowe świnie, ale jest problem tej natury, że trzeba wszystko opisywać i duże zakłady nie chcą się w to „bawić” - tłumaczy Mariusz Gunia z firmy AMG z Teodozewa/Łęki Małej, który jako jedyny skupuje trzodę od rolników z terenów obłożonych najcięższymi obostrzeniami ASF. 

Wojciech Styburski potwierdza, że zakłady mięsne nie chcą kupować trzody chlewnej.

- Fakt jest taki, że na dzisiaj ceny są bardzo niskie i w wielu przypadkach nie pokrywają kosztów produkcji. Jeżeli tuczniki pochodzą ze stref, to mają wtedy tzw. okrągłą pieczątkę i automatycznie sieci handlowe wykorzystując swoją przewagę konkurencyjną: zaniżają ceny skupu albo nie są w ogóle zainteresowane tego typu wieprzowiną - tłumaczy ekspert.

Stwierdza, że wyrównanie cen może nastąpić wtedy, gdy większość kraju będzie objęta strefami. 

Jeden z naszych rolników tak kwituje całą „chryję z ASF”:

- Jak wchodzę do marketu, to ja nigdzie na półkach nie widzą, żeby było napisane, że to jest mięso od świń z czerwonej strefy ASF czy niebieskiej. Wszystko kosztuje tak samo, tylko my od 20 lat raz dostajemy za kilogram 5 złotych, a raz 3 złote. Czy to się kiedyś zmieni?

Stan pogłowia trzody chlewnej w powiecie gostyńskim na dzień 1.12.2020 r. 

  • siedziby stad - 2554
  • liczba sztuk trzody chlewnej - 310.893
Stan pogłowia trzody chlewnej w powiecie gostyńskim na dzień 1.08.2021 r. 

  • siedziby stad - 1223
  • liczba sztuk trzody chlewnej - 211.642

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama