reklama

Zadam pytanie: gdzie są rodzice?

Opublikowano:
Autor:

Zadam pytanie: gdzie są rodzice? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Zachowanie pępowskiej młodzieży po raz kolejny było tematem dyskusji radnych tej gminy.

- Czy nowy plac w centrum Pępowa jest monitorowany? Czy ktoś nad tym ma jakąś pieczę, czy ogląda monitoring, czy dopiero, jak się coś poważnego wydarzy? - dopytywał radny Ireneusz Matyla. Jak mówił, jedna z mieszkanek opowiadała mu ostatnio, że „tam się dzieją różne cuda”. Apelował, aby zwrócić uwagę na to, co tam się dzieje, dopytywał czy monitoring działa.

 Radnemu odpowiedział wójt Stanisław Krysicki. - To nie chodzi o monitoring, to chodzi o łobuzerię, która w każdej pewnie miejscowości się pojawia. Mamy taki okres, że zebrała się taka grupa - znamy prowodyrów, policja nazwiska zna, bo to nie jest żadna tajemnica. Szukają sobie miejsc na spotkania nie w dzień, nie idą do świetlicy, do domu kultury, ale idą tam, gdzie jest ciemno, nikt ich nie widzi i jest efekt tego - mówił włodarz.

Młodzi ludzie złamali ławkę, zostawiają po sobie bałagan. - Butelki po piwie, „małpki”, papierosy - to wszystko leży obok kosza. Nie jestem policjantem, więc nie mogę kar nakładać, policja doskonale wie. Wieczorami przyjeżdżają, podjeżdżają (policjanci radiowozem - przyp. red.). Jak ich widzą, znikają. Mówię, żeby chociażby ich spisali. Tego nie robią - tłumaczył Stanisław Krysicki.

Włodarz razem z policją zdecydował, że zlikwidowane będą dwie ławki, które „upodobała” sobie młodzież. Przejrzany będzie cały monitoring i ewentualnie dołożona zostanie jeszcze jedna kamera. Monitor zlokalizowany jest aktualnie w centrum kulturalnym. W połowie roku będzie przeniesiony do gminy do zarzadzania kryzysowego, gdzie przeglądać będą go urzędnicy. Ale podkreślił, że wszędzie kamer się nie da założyć.

- Zadam pytanie: gdzie są rodzice? Przecież to nie są dzieci z domów dziecka, bezdomne, bez opiekunów. Rodzice nic nie robią w tym zakresie, dopuszczając do takich sytuacji, że się włos na głowie jeży. To są przecież jeszcze dzieci - 13, 14, 15-letnie. Wyłażą wieczorami błąkają się po Pępowie. Chodzą do sklepów, które są do późna otwarte, kupują (alkohol - przyp. red). Nie wiem w jaki sposób, ale to robią. Szukają potem takich miejsc i efekt mamy. Nie rozumiem, jak taki młodzian przychodzi do domu pijany, jaka jest reakcja? Przecież za wychowanie dzieci odpowiada nie wójt, nie szkoła, ale rodzic. To on sprowadził to dziecko na świat i wziął odpowiedzialność. Jak tego nie umie robić, to niech się najpierw zastanowi, czy jest mu dziecko w ogóle potrzebne. Bezczelność tych młodych ludzi już sięga pewnych granic - mówił Stanisław Krysicki.

Przyznał, że jest zdenerwowany. - To nie może być tak, że zawsze jest winien nauczyciel, dyrektor, rodzic nie winien, uczeń nie winien. Jak to widzę, nie mogę nad tym do dziennego porządku przejść. Ale nie ma możliwości, bo nie ma policji, nie mam wpływu na to, jak oni działają, a twierdzą, że Pępowo jest bardzo bezpieczne - powiedział włodarz.
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE