W sobotę, 1 czerwca 2024 r., spacerujący po uliczkach miasta w poszukiwaniu mordercy, zakończyli 15. odsłonę Gostyńskiej Gry Miejskiej. Święta wielkanocne sprawiły, że w tym roku internetowy etap, z opowiadaniami i pytaniami ruszył nie z dniem 1 kwietnia (urodziny miasta), ale od 5 kwietnia. Do gry zgłosiło się 13 drużyn, które główkowały nad 5 zadaniami, czyli pięcioma opowiadaniami, ukazującymi się co piątek na platformie. Najbardziej ekscytujący etap - uliczny ze względu na dni Gostynia, również odbył się tydzień później, niż planowano - 1 czerwca.
Akcja gry rozpoczyna się w 1926 roku, w Oberży Waleńskiego, przy... piwie
- Już myślałem, że wcale pan nie dotrzesz – burknął Józef Kudłacz na widok podchodzącego do stolika wysokiego bruneta. Podniósł kufel do ust, dopił piwo i skrzywił się. Nie smakowało najlepiej, ale zdarzało mu się pić już gorsze. Spojrzał krytycznie na ledwie centymetrową pianę utrzymująca się na powierzchni, westchnął i dopił do końca.
Na szczęście zapadł już zmrok i przez okno nie widać już było rozdeptanego końskimi kopytami placu targowiska z piętrzącymi się co kilka kroków zwierzęcymi odchodami koni, krów, świń. Jakby ten teren w centrum miasta nie można było inaczej zagospodarować. Tylko w tym mieście od czasów odzyskania niepodległości rządziły dwie partie narodowcy zwani popularnie endecją i Narodowej Partii Robotniczej, do której sam należał. Na okolicznych wsiach bezwzględną przewagę posiadało centro-prawicowy PSL „Piast” Wincentego Witosa. Inne partie, szczególnie te lewicowe nie miały tu racji bytu, a Piłsudskiego oskarżano o niechęć do Powstania Wielkopolskiego (...).
fragment opowiadania - prolog Gry aut. G. Skorupski
Do etapu ulicznego przeszło 13 drużyn, ale ze względu na zmianę terminu, cześć uczestników zrezygnowała z miejskiego spaceru z zagadkami, więc w miasto w sobotnie przedpołudnie wyruszyło 11 ekip, w poszukiwaniu mordercy.
Co do stopnia trudności Gostyńskiej Gry Miejskiej 2024 uczestnicy byli podzieleni. Połowa uważała, że etap uliczny był trudny, ale pozostali - bacznie analizując internetowe opowiadania - zagadkę „kto zabił” rozwiązali świetnie.
- Zagadka była bardzo zawiła i do końca nie wiemy, kto zabił. Sam etap uliczny był ciężki. Trudno było odnaleźć niektóre miejsca, gdzie ukrywali się agenci ze wskazówkami i podpowiedziami. Była podpowiedź „fabryka dwuletnia”. Różnie można było to interpretować. Akcja działa się w 1926 roku, więc chodziło o zakład, który powstał w 1924 r., a nie który istniał tylko 2 lata - mówiły przed ogłoszeniem wyników uczestniczki z drużyny Sołectwo Krajewice, która po raz drugi brała udział w Gostyńskiej Grze Miejskiej.
Inne uczestniczki z drużyny Seniority również potwierdziły - najtrudniej było rozszyfrować punkty, w których znajdowali się agenci.
- Przegapiłyśmy jeden punkt z agentem, przez własną nieuwagę, musiałyśmy się nabiegać. W rozwiązaniu innego problemu pomógł nam Orędownik i wszystko było jasne - opowiadały o swoich wrażeniach uczestniczki z grupy Babski Team.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.